Nowa załoga, nowa przygoda
Przyjechała nowa załoga. Zasiedliśmy wszyscy w kokpicie i rozpoczęliśmy biesiadowanie. Delikatnie rzuciłam hasło aby ruszyć się na zakupy. Załoga stwierdziła (ściśle mówiąc Gosieńka), że nigdzie nie musimy się spieszyć. Przecież jesteśmy w Grecji, a poza tym mamy wakacje. Ok!
Posiedzieliśmy więc sobie i wieczorkiem, nieśpiesznie, udaliśmy się do sklepu.
Załogi z całego portu (a jest ich w Atenach setki), w ciągu dnia zrobiły zakupy i dla nas niewiele zostało. Mogliśmy oczywiście przejechać do innego sklepu, ale było za późno. I stało się!! Poraz pierwszy dokonaliśmy małych zakupów! Po "szalonych" zakupach pojechaliśmy pod Akropol na kolację. Razem z nami zaprzyjaźnieni Grecy- Nikos i Antonis razem z żonami.
Mimo późnej nocy na ulicy były tłumy ludzi i było niezwykle gorąco. Kolacja była przemiła, szczególnie dla mnie, gdyż dostałam od Greków następne prezenty urodzinowe! Cudownie jest mieć urodziny w wakacje. Radzę zmieńcie datę urodzin jeśli wypadają jesienią czy zimą!!
Rano ok. 10 opóściliśmy Marinę Kalamaki. Po postawieniu żagli nastąpiło rytualne otwarcie szampana i podzielenie się nim z Neptunem.
Żegnajcie Ateny, witajcie Cyklady!
Tak to jest jak się nie słucha doświadczonych żeglarzy i nie idzie na zakupy wtedy,gdy oni proponują.;-) Mam nadzieję, że kiszki nie będą Wam marsza grały.:-D
OdpowiedzUsuńDziękuję Violu za prolog rejsu i czekam
na kolejny "odcinek".
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie,kapitana i całej załogi - Ewa R-S
Najgorzej miec urodziny 1 stycznia - wszyscy maja kaca i zero imprezy. Wiem cos o tym ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDlatego my często obchodzimy sylwestra już 30 grudnia :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń