czwartek, 30 kwietnia 2015

Praga ma wiele imion


Dziś zaczęliśmy objazdem po stolicy Czech. Busem z odkrytym dachem przejechaliśmy ulicami miasta. W słońcu kolorowe budynki, kościoły i pałace prezentowały się imponująco.

                            
Ciekawa jest zamiana posągu Stalina, nad Wełtawą, ogromnym metronomem.
Osobiście wolę maszerować uliczkami i chłonąć atmosferę miasta, ale przejazd pokazał nam całokształt Pragi.
Po południu poszliśmy nad Wełtawę. Wchodząc na statek mieliśmy piękną pogodę. Oglądanie miasta od strony rzeki sprawiło nam wielką radochę.


Po rejsie udaliśmy się na Rynek Starego Miasta. 
Tutaj zwiedziliśmy Ratusz Staromiejski z niezwykłym zegarem ( pocz. XV w.), gdzie pojawia się w oknie 12 apostołow. ( prawdę mówiąc nasze poznańskie koziołki nie mają się czego wstydzić!). 
Praga to niezwykłe miasto. Z jednej strony jest pełna turystów, a z drugiej jest niezwykle urokliwa i przyjazna. 

Tutaj możemy zobaczyć niezwykłe rzeczy i niezwykłych ludzi.






Mamy obolałe nogi, ale warto było!

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Praskie szaleństwo.


Po śniadaniu idziemy przez Most Karola na Małą Stranę. 
Zachwycają nas malownicze uliczki i kamienice, które reprezentują wiele stylów architektonicznych.
 Przyciągają uwagę kolorowe witryny sklepów i urocze knajpeczki, zlokalizowane w maleńkich podwórkach. 
Kupujemy tu dwudniową kartę turystyczną (Prague Card -1280 koron). W cenie karty mamy zapewniony transport lądowy i wodny. Karta jest również wejsciówką do większości atrakcji turystycznych. 
Wędrując uliczkami docieramy do Hradczanów.
 Zamek Praski od IX wieku do dziś jest siedzibą władz. 
Pierwsze kroki kierujemy do Katedry św. Wita, Wacława i Wojciecha. Budowę rozpoczęto w XIV w i trwała prawie 600 lat!  


                              
Znajdujące się w kompleksie zamkowym pałace, kościoły, fortyfikacje i ogrody są imponujące.
Jednak największe wrażenie wywarła na nas malownicza Złota Uliczka. 
Widząc maleńkie, kolorowe domki wbudowane w gotycki mur obronny mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w bajce.


                              
 Mieszkali tu od XVI w. rzemieślnicy. 
W latach 1916-17 pracował tu pod nr 22 Franz Kafka. 
Po 5 godzinach zwiedzania zrobiliśmy przerwę na zasłużone piwo i słynny, pyszny hermelin ( ser w zalewie octowo- oliwnej z czosnkiem). 
Ilość gatunków czeskiego piwa, w Pradze, jest nieprawdopodobna ( byliśmy w pubie, gdzie w barze było 30 nalewaków różnych piw!).
Włóczenie się uliczkami Małej Strany jest dla nas przwdziwą przyjemnością. 
Nie możemy tu zostać dłużej bo czeka na nas wzgórze Petrin z wieżą widokową. Zbudowano ją w 1891 na Wystawę Jubileuszową. Wzorowano się na Wieży Eiffla, ale jest pięciokrotnie niższa. 
Dojeźdżamy tam tramwajem nr 22. Na wzgórze docieramy koleką linową. 
Po drodze odwiedzamy zwariowany gabinet luster.

Kiedy stajemy u stóp wieży jesteśmy przerażeni widokiem 299 schodów, które mamy do pokonania! Wchodzimy do środka i tu czeka nas niespodzianka: za dopłatą 60 koron (ok 10zł) można wjechać małą windą! Wjazd ciasną, stalową puszką bez okien może okazać się dla klaustrobowiczów dużym przeżyciem. 
Widok z wieży na stolicę Czech zapiera dech w piersi. 
Wisienką na torcie jest widok na zachód słońca. 
Petrin opuszczamy wieczorem obserwując podświetloną wieżę. 
Po całodniowym włóczęgostwie udajemy się na zasłużony posiłek (bynajmniej nie dietetyczny!). Oczywiście podsumowaniem musiało być piwo w naszym browarze U Medvidku!
 O pierwszej w nocy zawlekamy nasze ciała do łóżek. Jesteśmy cudownie pozytywnie zmęczeni...


sobota, 25 kwietnia 2015

Cudze chwalicie, a swego nie znacie....


Na świecie jest wiele niezwykłych miejsc. Lecąc wiele godzin w dalekie destynacje nie myślimy o prawdziwych perłach jakie mamy w Europie. Takim miejscem z pewnością jest Praga w Czechach, która jest tak blisko Polski! 
Firma męża zorganizowała konferencję w stolicy Czech. Panowie pojechali tam samochodem. Obrady miały się skończyć w piątek. Pomyślałam więc sobie: skoro trafiła się taka okazja i jest powrotny transport do domu to dlaczego z tego nie skorzystać?
Jako wzorowe żony zakupiłyśmy i bilety na samolot i już!
Praga przywitała nas piękną pogodą i niezwykłą architekturą. Jadąc do hotelu przykuł naszą uwagę Tańczący Dom, który został,wzniesiony na cześ najsłynniejszej pary tancerzy: Ginger Rogers i Freda Astair'a.  
Projekt budynku wzbudził wiele kontrowersji, ale dziś wygląda wspaniale. 
Meldujemy sie w hotelu U Medvidku. Znajduje się on na terenie browaru. Recepcja przypomina bar piwny.
Na przywitanie, z recepcyjnego nalewaka, serwują nam piwo!
Ogarniamy szybko kwestię pokoi i bagaży i maszerujemy na Most Karola, który jest najstarszym kamiennym mostem tej skali na świecie. Wybudowany w XV wieku. Kiedyś kursowały tu tramwaje. Dzisiaj jest tu deptak, na którym o każdej porze są dzikie tłumy. 
Po zmroku udajemy się na Hradczany. 
Historia tego niesamowitego kompleksu sięga X wieku.  O tej porze jest on wspaniale oświetlony i nie ma turysów. 
Jesteśmy tylko my i gromadka Czechów. 
Po 23 idziemy do tawerny na zasłużony posiłek, ktòry okazał się porażką. Piwo było cieniutkie, a golonka niedopieczona i obrzydliwie tłusta. 
Szybko opuściliśmy ten lokal i udaliśmy się do naszego browaru. Tu był tłum ludzi i super piwa. Dowiedzieliśmy się od Czechów, że piwo w tym browarze ma opinię jednego z nalepszych w Pradze. Czegóż chcieć więcej!
A jutro długi dzień.....

czwartek, 23 kwietnia 2015

Świat biegnie dalej..


Jeżeli ktoś myśli, że Stadion Narodowy pamięta o porażce organizacyjnej na zawodach Żużlowej Grand Prix 2015 to jest w absolutnym błędzie! Tutaj pełną parą trwają prace przygotowujące stadion i jego błonie dla lekkoatletów, którzy obejmą ten teren w absolutne posiadanie. 
Z tego powodu dotarcie do biur na terenie Narodowego graniczyło z cudem. 
               

               
W Memoriale Kamili Skolimowskiej potwierdziło udział wiele gwiazd światowej lekkoatletyki. 
Trzymam kciuki, żeby tym razem wszystko odbyło się zgodnie z oczekiwaniami wszyskich!

sobota, 18 kwietnia 2015

Najważniejsze nie poddawać się...


Przyjaciele zaprosili nas na występ Kabaretu Moralnego Niepokoju. 
                     Fot. źródło: www.zrobkabaret.pl
Bardzo się ucieszyłam z tej propozycji. Spektakl w Teatrze Capitol rozpoczynał się o 21.
Tego dnia po pracy pojechałam na swoje " zajęcia fizyczne" i wróciłam po 20 do domu. O 20.45 zadzwoniła koleżanka z zapytaniem czy już dojeżdżamy do tatru????!!!!!! A my w domu, w dresach! Po siedmiu minutach byliśmy gotowi do wyjścia ( dom za to wyglądał tragicznie). Trzeba przyznać, że był to duży wyczyn. 
Szaleńczy przejazd przez Warszawę przyprawił mnie nieomalże o zawał serca. 
Ku zdziwieniu naszych przyjaciół spóźniliśmy się tylko 7 minut, a to oznaczało przy kilkuminutowym opóźnieniu spektaklu przybycie prawie punktualnie. 
Jak zawsze kabaret nas nie zawiódł, a Robert Górski przeszedł samego siebie! Skecz "Odrabianie lekcji" doprowadził publiczność do łez ze śmiechu. 
Spędziliśmy świetny wieczór i bardzo się cieszę, że nie poddaliśmy się 
i mimo chwilowej paniki daliśmy radę.... 
Grunt- to się nie poddawać i walczyć do końca!
 

wtorek, 14 kwietnia 2015

Koniec postu, czas na zabawę!


W tym roku nasz przebierańcowy bal karnawałowy nie mógł się odbyć z przyczyn organizacyjnych. Odczekaliśmy zatem kilka miesięcy, aby nadrobić to w kwietniu! Tym razem temat balu brzmiał : AMERICAN DREAM. 
 Zaczęliśmy balować o 20.30, ale oficjalne otwarcie imprezy nastąpiło o 22 kiedy wciągnięto amerykańską flagę. 
Trzeba przyznać, że jak co roku banda wariatów nie zawiodła. 
                          fot. J. Soliński

                           fot. J. Soliński

                             fot. J. Soliński

Temat był dosyć szeroki, więc spektrum przebrań był niesamowity.
                               fot. J. Soliński



                                     
    Tańce przybierały różne formy.....
                         fot. J. Soliński
                           fot. J. Soliński

Rozeszliśmy się o 5 rano i mamy oczywiście wielką ochotę na następne wariactwo!