sobota, 25 kwietnia 2015

Cudze chwalicie, a swego nie znacie....


Na świecie jest wiele niezwykłych miejsc. Lecąc wiele godzin w dalekie destynacje nie myślimy o prawdziwych perłach jakie mamy w Europie. Takim miejscem z pewnością jest Praga w Czechach, która jest tak blisko Polski! 
Firma męża zorganizowała konferencję w stolicy Czech. Panowie pojechali tam samochodem. Obrady miały się skończyć w piątek. Pomyślałam więc sobie: skoro trafiła się taka okazja i jest powrotny transport do domu to dlaczego z tego nie skorzystać?
Jako wzorowe żony zakupiłyśmy i bilety na samolot i już!
Praga przywitała nas piękną pogodą i niezwykłą architekturą. Jadąc do hotelu przykuł naszą uwagę Tańczący Dom, który został,wzniesiony na cześ najsłynniejszej pary tancerzy: Ginger Rogers i Freda Astair'a.  
Projekt budynku wzbudził wiele kontrowersji, ale dziś wygląda wspaniale. 
Meldujemy sie w hotelu U Medvidku. Znajduje się on na terenie browaru. Recepcja przypomina bar piwny.
Na przywitanie, z recepcyjnego nalewaka, serwują nam piwo!
Ogarniamy szybko kwestię pokoi i bagaży i maszerujemy na Most Karola, który jest najstarszym kamiennym mostem tej skali na świecie. Wybudowany w XV wieku. Kiedyś kursowały tu tramwaje. Dzisiaj jest tu deptak, na którym o każdej porze są dzikie tłumy. 
Po zmroku udajemy się na Hradczany. 
Historia tego niesamowitego kompleksu sięga X wieku.  O tej porze jest on wspaniale oświetlony i nie ma turysów. 
Jesteśmy tylko my i gromadka Czechów. 
Po 23 idziemy do tawerny na zasłużony posiłek, ktòry okazał się porażką. Piwo było cieniutkie, a golonka niedopieczona i obrzydliwie tłusta. 
Szybko opuściliśmy ten lokal i udaliśmy się do naszego browaru. Tu był tłum ludzi i super piwa. Dowiedzieliśmy się od Czechów, że piwo w tym browarze ma opinię jednego z nalepszych w Pradze. Czegóż chcieć więcej!
A jutro długi dzień.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz