czwartek, 31 października 2013

Różnorodność jest interesująca



Dziś Halloween- przez jednych uwielbiane przez innych potępiane. Popieram mieszanie się kultur, zwyczajów i religii. Tolerancja jest kluczem do spokojnego, szczęśliwego życia. Nawet jeśli coś nam nie odpowiada to żyjmy sobie dalej i dajmy żyć innym. W dzisiejszym świecie wszystko przenika się wzajemnie tworząc niesamowity konglomerat. 
W Polsce w latach 90 pojawiły się 31 października przebrane dzieciaki za duchy i wampiry. Zawsze mamy przygotowane słodycze dla małych przebierańców. Szkoda tylko, że w dzisiejszym świecie wszystko podlega płytkiej komercji. Dziś możemy kupić gotową, plastikową dynię. Leniwi nie muszą się wysilać z pracami plastycznymi. A szkoda bo naturalna dynia z bardziej udanym czy mniej uśmiechem ma niepowtarzalny charakter. Ja zwyczajnie lubię święcącą się dynię u nas przed domem (chociaż wykonanie pozostawia wiele do žyczenia)...


Jeśli lubisz ten blog pomóż go promować klikając w ikonkę poniżej.

niedziela, 27 października 2013

Nie zapominajmy myśleć



Cudownie jest kiedy wykorzystujemy pogodę na jakikolwiek wysiłek fizyczny. Jeszcze cudowniejszym zjawiskiem jest uczestniczenie w tych poczynaniach naszych  zwierząt. Trudno sobie wyobrazić towarzyszącego nam na trekkingu czy grzybobraniu chomika, żółwia, a nawet kota. Najczęściej towarzyszami na różnych wyprawach są psy. 
Są to wspaniali przyjaciele i jest to dla nich ogromną atrakcją.  Szkoda tylko, że nie zawsze pamiętamy o ich bezpieczeństwie. Dla "miejskiego" psiaka ilość bodźców w lesie, na łąkach czy nad wodą, może być zwyczajnie niebezpieczna. Bombardujące go ze wszystkich stron stymulanty powodują zwyczajne oszołomienie czego rezultatem jest "ogłupienie" psa. 
Właściciele orientują się, że zrobili błąd puszczając swobodnie swojego pupila kiedy jest już za późno. Bez względu na rasę zwierzak powinien być przyzwyczajony do dużych przestrzeni i powinien bezwzględnie reagować posłuszeństwem na przywołanie. Jeżeli w codziennych warunkach jest tego brak to lepiej zafundujmy naszemu pupilowi solidne bieganie w terenie mu znanym.
Tej jesieni wędrowaliśmy z kijami po leśnych terenach. Była piękna, słoneczna pogoda i spotykaliśmy sporo liudzi. Między innymi minęliśmy liczną rodzinkę, wokół której szaleńczo biegał husky. W doskonałych nastrojach pomaszerowaliśmy dalej. Po około 30 minutach mignął nam w krzakach znajomy cień cień psa. Po następnych 20 minutach znowu zobaczyliśmy biegającego huskiego,a po godzinie pies pilnował się nas zachowując bezpieczną odległośč. Widząc, że ma obrożę z medalikiem przywołaliśmy sunię mając nadzieję na wyryty na medaliku nr telefonu. Ku naszej rozpaczy zobaczyliśmy tylko krzyżyk! Nie słyszeliśmy żadnych nawoływań i nie mieliśmy pojęcia gdzie podziała się nieodpowiedzialna rodzinka. Kontynuowaliśmy wędrówkę, a pies z nami. Miałam nadzieję, że po dotarciu na działkę zapakujemy znajdę do samochodu i sprawdzimy czy ma czipa. Poza tym jako rasowy pies powinna mieć tatuaż. W pewnym momencie zorientowaliśmy się, że my również się zgubiliśmy. Nie mogliśmy sprawdzić naszego położenia bo telefony nie miały zasięgu. Teraz nie bardzo było wiadomo kto kogo prowadzi w tej zagubionej gromadce. Zaczęło się ściemniać. Na szczęście pojawił się zasięg i mogliśmy obrać właściwy kierunek powrotu, a z nami sunia. Nagle wyskoczyło na nas kilka wiejskich psów. "Nasz" psiak wpadł w panikę i czmychnął w zarośla. Zaczęliśmy go szukać. Nasze nawoływania, bez znajomości imienia, były skazane na niepowodzenie. Załamani kontynuowaliśmy powrót na działkę. Miałam nadzieję, że znajdzie huskiego ktoś kto będzie chciał go zwrócić sympatycznej rodzince, a w wypadku niemożności zwyczajnie go pokocha. Oby tylko nie skończył na łańcuchu w budzie! 
Byłam i jestem wściekła na nieodowiedzialnych właścicieli. Brak świadomości o zachowaniu psa ( szczególnie huskiego) to jeden problem.  Ale brak nr telefonu przy obroży to zwykły skandal i głupota! 

poniedziałek, 21 października 2013

I tak się trudno rozstać...


Sezon żeglarski nie kończy się z końcem wakacji czy kalendarzowaego lata. Każdy żeglarz czaruje pogodę aby móc jak najdłużej trzymać łódkę na wodzie. Gdyby nie pojawiający się lód na naszych wodach wielu twardzieli zostawiałoby jednostki na wodzie. 
Dwa tygodnie temu usiłowaliśmy przygotować naszą żaglówkę do sezonu zimowego. Cudowna pogoda błyskawicznie nas omamiła i wybraliśmy żeglowanie.
 W ostatnią niedzielę, my i wiele innych załóg, podjęliśmy kolejną próbę rozbrojenia łodki.
Zrobiliśmy to z wielkim żalem. 
Porty, w których stoi wiele jachtów z dumnie postawionymi masztami, emanują dobrą energią. Łódki wyciągnięte na brzeg z położonymi masztami i otulone plandekami czynią z portów smutne miejsca. 
No cóż, za nami kolejne lato...

piątek, 18 października 2013

Nieustający grzybbing....


Ludzie, ludzie zwariowałyśmy! Nie mogłyśmy się doczekać końca tygodnia. Kompletnie opanowane szałem grzybobrania zebrałyśmy się z Danusią i w środku tygodnia pojechałyśmy na grzyby! 
Ranek był mglisty i zimny.
Zajechałyśmy na cudowną działkę mojej rodzinki ( niedawno o niej pisałam) pod nieobecność gospodarzy. Trochę się zdziwili kiedy wysłałam  im zdjęcie z ich chałupą. 
Pogoda na szczęście się poprawiła i las nas nie zawiódł.  
Cztery godziny łazikowałyśmy. Odkryłyśmy kilka wspaniałych okazów. 
                             
Znalezienie grzybów utrudniała gruba warstwa liści, ale jakoś dałyśmy radę. 
                             
   Troszkę stałyśmy się ostrożniejsze w grzebaniu w trawie po zobaczeniu żmiji.
      To był super dzień i oczywiście zamierzamy go powtórzyć!



Jeśli lubisz ten blog pomóż go promować klikając w jedną ikonkę poniżej. 

środa, 16 października 2013

Intensywny weekend


W ostatni piątek żegnaliśmy sezon wakacyjny z naszymi znajomymi i przyjaciółmi. Mieliśmy prawdziwą przyjemność z nimi żeglować, wędrować piechotą, podróżować kajakami czy pływać na nartach wodnych czy wake'u.                               



                                  

                                   


Trzeba przyznać, że zawsze było śmiesznie i już planuję następne wypady.  Ważne jest to gdzie i jakiego rodzaju jest wyjazd, ale najważniejsze jest to z kim jedziemy! Pożegnanie godnie uczciliśmy do 5 rano. 


Po krótkim odpoczynku postanowiliśmy iść na trekking, który skończył się fantastycznym grzybobraniem. 


Robert znalazł nawet nową butelkę whisky!

                                           

Wszystko było piękne: las, pogoda i grzyby. 


Wieczorem dziewczyny oczyściły nasze zbiory i ugotowaliśmy niesamowitą zupę i sos grzybowy. 


Byliśmy przeszczęśliwi siedząc wieczorem na tarasie i delektując się wspaniałą kolacją, którą sami zdobyliśmy. 
Tak bardzo nam się spodobało nieoczekiwane grzybobranie, że w niedzielę cała grupa postanowiła to powtórzyć! Znowu zebraliśmy sporo grzybów. 
W tym roku mamy własne suszone i marynowane grzyby i na tym  z pewnością się nie skończy! 




Jeśli lubisz ten blog, pomóż go promować klikając w jedną ikonkę poniżej.

















czwartek, 10 października 2013

Czy trudny wybór?


W niedzielę mieliśmy zaplanowane rozbrajanie żaglówki i przygotowanie jej do sezonu zimowego. Zajechaliśmy we czwórkę, nad Jez. Zegrzyńskie, pełni zapału do pracy.


 W porcie przywitały nas młode łabędzie. 


Miny nam lekko zrzedły jak zobaczyliśmy, na tle błękitnego nieba, białe żagle sunące po wodzie. Twarzy panów wyraźne mówiły, że trzeba być idiotą żeby składać łódkę przy tak wspaniałej pogodzie. Zmiana planów zajęła nam "aż" 3 minuty. Nie można powiedzieć aby był to trudny wybór. Ochoczo wskoczyliśmy na pokład i wypłynęliśmy z portu. Do wieczora upajaliśmy się żeglowaniem. 


Po niespełnionym obowiązku, ale udanym dniu pojechaliśmy głodni do domu gdzie zjedliśmy tonę żarcia. Jak to dobrze, że czasami można dokonać wyboru, który pozwala nam gonić świat w niewypowiedzianie sympatyczny sposób!





Jeśli lubisz ten blog pmóż go promować klikając w ikonkę poniżej.

wtorek, 8 października 2013

Super gala

Sobotni wieczór spędziliśmy na niesamowitej gali zaprzyjaźnionego klubu BFC. 
                     
Gala odbyła się w surowych warunkach niewykończonego apartamentu na 44 piętrze! Widok oświetlonej w dole Warszawy był fantastyczny. Nierealnym absolutnie był widok zegara na Pałacu Kultury, który wydawał się być "na wyciągnięcie ręki". Pomysł imprezy w surowych, betonowych murach okazał się strzałem w dziesiątkę! 



Jeśli lubisz ten blog pomóż go promować klikając w ikonkę poniżej.

piątek, 4 października 2013

Grzybbing..


Grzybiarka ze mnie żadna, ale w tym roku miałam dużą chęć na grzybobranie. W tym celu udaliśmy się do rodzinki na najpiękniejszą działkę jaką widziałam, a każdego gościa wita tu niezwykle agresywny pies.

                              

 Znajduje się ona w miejscowości o "romantycznej" nazwie Flakowizna. Lasy są tam piękne i włócząc się godzinami nie widzi się turystów (oprócz nas). Należy chodzić bardzo ostrożnie ( ja bez kaloszy nie wychodzę poza płot) bo wszędzie można natknąć się na żmije. Widać je w nasłonecznionych miejscach gdzie wygrzewają swoje cielska z zygzakiem na plecach. 
Z powodu porannego deszczu wyruszamy dopiero o 13. Zamykamy za sobą furtkę i po dwóch metrach znajdujemy pierwsze wspaniałe okazy.



Po 10 minutach mój koszyczek jest pełny! ( Wzięłam mały koszyk bo nie wierzyłam w to całe zbieranie). Tak więc wracamy i zamieniamy nasze kobiałki na większe! Napaleni jak sto pięćdziesiąt wyruszamy ponownie. Ahoj przygodo!
Łazimy po krzaczorach i humory mamy świetne bo zbiory powiększają nam się z każdą minutą.


Widoki mamy niezwykłe.



Czerwone kapelusze muchomorów są prawdziwą ozdobą lasu.


Oprócz grzybów znajdujemy czaszkę łosia, a żywy łoś ma zderzenie oko w oko z Wojtkiem. Dobrze, że nie skończyło się zawałem ( u Wojtka oczywiście).


Kiedy zdążyliśmy ochłonąć wlazła na mnie sarna. Biedna nie zauważyła mnie klęczącej pod krzakiem kiedy wydobywałam podgrzybka ( tym razem zawał groził sarnie). 
Po kilkugodzinnym grzybobraniu wróciliśmy głodni, ale z pełnymi koszami! Na szczęście czekał na nas gotowy grill z kurczakiem i surówką.
Przed nami jeszcze jedno zadanie: oczyszczenie grzybów!


Świat potrafi być wszędzie piękny!


Jeśli lubisz ten blog, pomóż go promować klkając w jedną ikonkę poniżej.