piątek, 18 października 2013

Nieustający grzybbing....


Ludzie, ludzie zwariowałyśmy! Nie mogłyśmy się doczekać końca tygodnia. Kompletnie opanowane szałem grzybobrania zebrałyśmy się z Danusią i w środku tygodnia pojechałyśmy na grzyby! 
Ranek był mglisty i zimny.
Zajechałyśmy na cudowną działkę mojej rodzinki ( niedawno o niej pisałam) pod nieobecność gospodarzy. Trochę się zdziwili kiedy wysłałam  im zdjęcie z ich chałupą. 
Pogoda na szczęście się poprawiła i las nas nie zawiódł.  
Cztery godziny łazikowałyśmy. Odkryłyśmy kilka wspaniałych okazów. 
                             
Znalezienie grzybów utrudniała gruba warstwa liści, ale jakoś dałyśmy radę. 
                             
   Troszkę stałyśmy się ostrożniejsze w grzebaniu w trawie po zobaczeniu żmiji.
      To był super dzień i oczywiście zamierzamy go powtórzyć!



Jeśli lubisz ten blog pomóż go promować klikając w jedną ikonkę poniżej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz