wtorek, 26 listopada 2019

Lemury na Nosy Antsoha (Madagaskar)

Niezwykłe lemury można spotkać tylko na Madagaskarze i Komorach. Objęte są Konwencją Waszyngtońską (międzynarodowy układ ograniczający transgraniczny handel określonymi gatunkami zwierząt i roślin).
 Odwiedzenie bezludnej wyspy, do której należą lemury okazuje się niezwykłym przeżyciem.


 Cumujemy przy wyspie ok. 9.00.


Tutaj czeka na nas przewodnik i pierwszy lemur! Zwierzak, wytrzeszczając oczy, przygląda nam się ze stoickim spokojem.


Dostajemy od przewodnika kawałeczki bananów, którymi możemy częstować „tubylca". Nasze początkowe obawy- w jaki sposób częstować to urocze stworzonko, rozwiewa sam lemur. Ostrożnie bierze nasze dłonie, swoją mięciutką łapką i spokojnie wyjada nam owoc z ręki, a potem wylizuje banana.


 Pierwsze lody zostają stopione i zaczynamy naszą wędrówkę pod górę. Panuje niesamowity skwar. Wyspę zamieszkują trzy gatunki lemurów. Gospodarze wyspy doskonale wiedzą, że przybywające stworzenia, poruszające się na dwóch nogach, będą miały dla nich ulubione pożywienie.


 Witają nas, na ścieżce, całymi rodzinami.


Siadają nam na głowach i ramionach.


Nie okazują żadnej nerwowości czy agresji. Kiedy u jednego z nas zostaje zjedzony banan spokojnie przełażą na następną osobę, która ma w dłoni owoc. Przewodnik bacznie obserwuje czy nic złego się nie dzieje. Na wierzchołku wzniesienia znajdujemy niesamowitą konstrukcję: „ LOVE ROOM"!! Jest tu łoże sporych rozmiarów z którego widać przepiękną panoramę.


Na skale znajduje się kamienna umywalka, a z kibelka i prysznica również można podziwiać piękne widoki!


Okazuje się , że to cudo można wynajmować. Lemury oczywiście są stałymi gośćmi love roomu! Nie chce nam się opuszczać wyspy z jej mieszkańcami, ale nie mamy wyboru..     


piątek, 22 listopada 2019

Nasze żeglowanie po wodach Madagaskaru





          Przed wieczorem wypływamy z mariny na Nosy Be. Płyniemy w trzy catamarany. Tym razem organizatorem naszej wyprawy jest biuro Itaka.


Dwa katamarany są w znośnym stanie, czego nie można powiedzieć o ponad dwudziestoletnim catamaranie o wdzięcznej nazwie Epice. Zresztą jego kapitan charakterologicznie nie prezentuje się lepiej. Zauważamy dziwny sposób pływania, bo nie można tego nazwać żeglowaniem: cały czas pływamy na silniku bez względu na to czy są postawione żagle czy też nie... Na szczęście miejsca, które odwiedzamy rekompensują wszystkie pokładowe rozczarowania. Poza pierwszym dniem i ostatnim plaże i morze należą tylko do nas. Pierwszego dnia cumujemy przy niezwykłej wyspie Iranja. Składa się z dwóch części, które łączy piaszczysta, dwukilometrowa grobla.


Grobla, w zależności od pływów, jest widoczna lub znika pod turkusową wodą. Mimo sporej obecności przyjezdnych łódkami z Nosy Be (musieli przepłynąć tylko 50 km) Iranja robi na wszystkich niesamowite wrażenie. Jest to rezerwat, w którym żyją kraby palmowe i żółwie morskie.
         Wchodzimy na szczyt. Mijamy stragany z pamiątkami i wszędobylskimi dziećmi.


Kolejny raz okazuje się, że pomysłowość dziecka nie zna granic: można zjeżdżać „z górki na pazurki" nie mając pojęcia co to śnieg!


Z góry podziwiamy wszystkie odcienie turkusu, błękitu i piaszczysty, złoty przesmyk.

Pierwszy dzień powala nas na kolana, a następne są jeszcze lepsze.... Wszystkie odwiedzane wyspy oferują nam przecudnej urody plaże i ciepłą, czystą wodę.


Tubylcy witają nas z otwartymi ramionami. W niektórych wioskach mamy możliwość zakupienia piwa! Nie odczuwamy żadnej wrogości, o której wiele się mówi w internecie. Pierwsze dni pokazują, że niekontrolowane rozdawanie upominków może się różnie skończyć. Na jednej z wysepek czeka na nas duża gromada dzieci.


Kiedy wysiadamy z pontonów dzieciarnia szaleje z radości. Na widok słodyczy, baloników i ubranek radość przeradza się w niekontrolowaną agresję. Starsze wyrywają młodszym co się da, a zdesperowana ośmiolatka wyciąga spory nóż gotowa na wszystko aby zdobyć upominek. Ta lekcja uczy załogi pokory i rozsądku, a darczyńcy są w lekkim szoku do wieczora. Kiedy emocje opadają możemy spacerować po wiosce.



Jest niezwykle skromnie i nie ma rażącego syfu. W wioskach, na wyspach, są wybudowane, betonowe studnie z kranem, gdzie tubylcy mają swobodny dostęp do pitnej wody. W tej strefie klimatycznej wszędzie rosną drzewa owocowe, które dają pożywienie bez żadnego wysiłku. Mieszkańcy wysp mają drób i różne zwierzęta gospodarskie: głównie kury i kozy. Podobno też jedzą psy.. Nie mogę powiedzieć, że żyjące tu dzieci nie są szczęśliwe. Od najmłodszych lat pomagają w gospodarstwie. Strefa klimatyczna, piękne plaże i ciepły ocean dają im wszystko. Kiedy spacerujemy po plażach wysp lub snurkujemy dzieciaki szaleją z nami w wodzie.

Fot. W. Danysz
 Tańczą na piasku i popisują się figurami akrobatycznymi.


Z pewnością dotyka je wiele chorób, a edukacja nie jest priorytetem ( nieoficjalnie analfabetyzm sięgnął ok. 90%).  Za to nie wiedzą co to wyścig  ludzkich szczurów..




piątek, 8 listopada 2019

Madagaskar


Tutaj jeszcze nas nie było. Miał być tylko zwiad, a koniec końców jedzie nas 24 osoby. Madagaskar, to państwo wyspiarskie położone w zachodniej części Oceanu Indyjskiego. Główna wyspa kraju, to czwarta wyspa na świecie pod względem wielkości. Zajmuje powierzchnię 587040km2. Jest to kraj słabo rozwinięty. Oficjalnymi językami są samagalski i francuski. Jest to kraj typowo rolniczy i jest największym światowym producentem wanilii. Niestety ubogie społeczeństwo eksploatuje środowisko w destrukcyjny sposób. Wycinają lasy i wypalają pola uprawne. Organizacje ekologiczne starają się zapobiec dalszej degradacji co niestety nie jest łatwym zadaniem
Tak sobie lecimy, a ja mam nadzieję, że to będzie otwarcie nowej, wspaniałej destynacji. Nie ważne jest europejskie zadęcie, a prostota i urokliwość, na którą liczę! Lądujemy na Nosy Be. Wita nas piękna pogoda.
 Busikiem jedziemy do hoteliku, w którym będziemy mieli posiłek przed wejściem na pokład naszych katamaranów.
Jadąc widzimy rażącą biedę.
W przystani jachtowej czekają na nas trzy katamarany.
Zaopatrzenie jest już na pokładzie, więc nie pozostaje nam nic innego tylko płynąć!