Każdy Warszawiak powinien znać smak " pańskiej skórki". Cukierki, o waniliowo- coś tam smaku, wyrabiane są chałupniczo ( co u poniektórych budzi wstręt) od ponad 100 lat! Początkowo sprzedawane były w aptekach , jako przysmak i lekarstwo dla dzieci, które bolało gardło (jednym ze składników był korzeń prawoślazu). Początkową nazwą była " panieńska skórka" - skojarzenie z gładkim ciałem młodych dziewcząt. Z czasem nazwa ewoluowała na " pańską skórkę". Kiedy zaprzestano sprzedaży w aptekach, nie wiadomo dlaczego, biznes błyskawicznie przeniósł się na obrzeża cmentarzy i tak jest do dziś. Biało- kremowe cukierki zawinięte w biały pergamin ( obowiązkowo) królują tu w okresie 1 listopada.
Rodziny zajmujące się produkcją tego słodkiego cuda strzegą swoich przepisów. W 2008 roku warszawski smakołyk został wpisany na listę produktów regionalnych!
Współczesne gumy rozpuszczalne nie sięgają PS do pięt! Ma ona tyle samo przeciwników co wielbicieli ( ja należę do tej drugiej grupy oczywiście). Fajnie, że w naszym rozpędzonym życiu niektóre rzeczy przez ponad 100 lat pozostają wciąż takie same...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz