Dostałam zieloną kawę w ziarnach.
Nigdy nie piliśmy tego cuda. Na opakowaniu nie było żadnej specjalnej instrukcji obsługi.
Odczekałam jak w ekspresie skończy się kawa zakupiona w Tchibo. Kiedy nadszedł upragniony moment wsypaliśmy zielonkawe ziarna. Zaplanowaliśmy, że pierwsza kawa to będzie espresso (żeby poczuć prawdziwy smak), a następnie zobaczymy jak smakuje w innych wersjach. Po włączeniu odpowiedniego programu ekspres grzecznie się załączył. Po chwili wyświetlił się program mielenia kawy. I to by było na tyle jeśli chodzi o naszą degustację niezwykłego specyfiku.
Urządzenie zaczęło dziwnie wyć i odmówiło współpracy. Próbowaliśmy kilkakrotnie, ale bez rezultatu. W końcu rozebrałam pokrywę ekspresu i okazało się, że ziarna wpadły grzecznie do młynka, ale go zablokowały i nie mają zamiaru dać się zmielić! Sytuacja była absolutnie patowa albowiem wciśniętych ziaren nie można było wyciągnąć. Nie odważyłam się dalej rozbierać urządzenia i poczekałem grzecznie na odsiecz. Mąż błyskawicznie rozwiązał problem techniczny i potraktował nas jak osoby ociężałe umysłowo. Usłyszeliśmy, że przecież oczywistym jest to, że zielonej kawy nie można mielić w ekspresie!!?? Albowiem są to ziarna kawowca, które nie zostały poddane procesowi palenia.
Widziałam na Kostaryce ziarna przed wypalaniem, ale tam nikt nie mówił o możliwości zalewania bezpośrednio gorącą wodą!
Mądrzy po szkodzie zajrzeliśmy do internetu i dowiedzieliśmy się, że ziarna zielonej kawy są zbyt twarde aby je mielić w ekspresie! Można kupić zmieloną kawę lub próbować rozdrobnić w moździerzu. Pełne ziarna zaleca się zalewać wodą o temp. 90 stopni ( jedna porcja ziaren może być zalewana trzykrotnie).
Co oczywiście uczyniliśmy!
Uzyskaliśmy napój w smaku i kolorze "cienkiej", zielonej herbaty. Szału nie było.... Na pocieszenie dowiedzieliśmy, że jest bardzo zdrowa i rewelacyjnie wspomaga odchudzanie...
Smacznego. Bob
OdpowiedzUsuńSmacznego. Bob
OdpowiedzUsuńDzięki, zapraszam na kawkę!
Usuń