czwartek, 17 marca 2016

Parzenie zielonej kawy- na naukę nigdy nie jest za późno!


Dostałam zieloną kawę w ziarnach. 
Nigdy nie piliśmy tego cuda. Na opakowaniu nie było żadnej specjalnej instrukcji obsługi. 
Odczekałam jak w ekspresie skończy się kawa zakupiona w Tchibo. Kiedy nadszedł upragniony moment wsypaliśmy zielonkawe ziarna. Zaplanowaliśmy, że pierwsza kawa to będzie espresso (żeby poczuć prawdziwy smak), a następnie zobaczymy jak smakuje w innych wersjach. Po włączeniu odpowiedniego programu ekspres grzecznie się załączył. Po chwili wyświetlił się program mielenia kawy. I to by było na tyle jeśli chodzi o naszą degustację niezwykłego specyfiku. 
Urządzenie zaczęło dziwnie wyć i odmówiło współpracy. Próbowaliśmy kilkakrotnie, ale bez rezultatu. W końcu rozebrałam pokrywę ekspresu i okazało się, że ziarna wpadły grzecznie do młynka, ale go zablokowały i nie mają zamiaru dać się zmielić! Sytuacja była absolutnie patowa albowiem wciśniętych ziaren nie można było wyciągnąć. Nie odważyłam się dalej rozbierać urządzenia i poczekałem grzecznie na odsiecz. Mąż błyskawicznie rozwiązał problem techniczny i potraktował nas jak osoby ociężałe umysłowo. Usłyszeliśmy, że przecież oczywistym jest to, że zielonej kawy nie można mielić w ekspresie!!?? Albowiem są to ziarna kawowca, które nie zostały poddane procesowi palenia. 
Widziałam na Kostaryce ziarna przed wypalaniem, ale tam nikt nie mówił o możliwości zalewania bezpośrednio gorącą wodą!
Mądrzy po szkodzie zajrzeliśmy do internetu i dowiedzieliśmy się, że ziarna zielonej kawy są zbyt twarde aby je mielić w ekspresie! Można kupić zmieloną kawę lub próbować rozdrobnić w moździerzu. Pełne ziarna zaleca się zalewać wodą o temp. 90 stopni  ( jedna porcja ziaren może być zalewana trzykrotnie). 
Co oczywiście uczyniliśmy! 
Uzyskaliśmy napój w smaku i kolorze "cienkiej", zielonej herbaty. Szału nie było.... Na pocieszenie dowiedzieliśmy, że jest bardzo zdrowa i rewelacyjnie wspomaga odchudzanie...

3 komentarze: