czwartek, 9 marca 2017

Kobiecy 8 marca na Bali.


8 marca był sobie ot takim zwykłym dniem. Wstałyśmy o 9 i poszłyśmy na śniadanie.
Następnie spędziłyśmy godzinę na basenie i poszłyśmy na masaże. (Znowu przypomniałam sobie, że w tych rejonach masaże są najlepsze na świecie!)
O 13 przyjechał bus i zabrał nasze babskie towarzystwo w nieznane. Wysiadłyśmy przy ruchliwej ulicy i weszłyśmy do dziwnego pomieszczenia.
                                       
Przywitały nas uśmiechnięte, balijskie kobiety. 
Okazało się, że czekała nas profesjonalna sesja fotograficzna w tradycyjnych balijskich, kobiecych strojach!
Po kilkunastu minutach przygotowania ruszyły pełną parą. Najpierw ubrano nas w wiele warstw stroju ( w tym klimacie nosić coś takiego to zwykle bohaterstwo). Następnie rozpoczęło się długie misterium makijażu i strojenia głowy. 
Wreszcie, kiedy byłyśmy gotowe mogłyśmy przejść do studia fotograficznego. 
Samo przejście w krępujących sukniach było nie lada wyzwaniem. 
A pozowanie okazało się prawdziwą walką o przeżycie. Nasze wizażystki, z pełną determinacją, usiłowały nas ustawić w tradycyjnych pozach. 
                               
W tym kraju każdy gest niesie ze sobą odpowiedni komunikat. 
                               
My byłyśmy mistrzyniami nietaktu. Co chwila Balijki wybuchały śmiechem lub skonfundowane podbiegały do nas i szybko zmieniały nam układ rąk. (Fotograf cichaczem rwał włosy z głowy.)
Bez problemu zapozowałyśmy z nurkową okejką:)) Teraz pozostało czekać na zdjęcia od profesjonalisty.
                                
Po skończonej sesji oddałyśmy stroje, ale nie dałyśmy zmyć makijażu. 
       Fot. A. Rocka
Tak udałyśmy się do busa, który zawiózł nas do następnej niespodzianki,  którą się okazało ekskluzywne spa. 
Miny zaskoczenia pracowników, widzących jak wchodzimy do basenów, były bezcenne! 
Części z nas udało się zachować makijaże, a niektórym nie.. 
Na koniec czekała na nas kolacja w tradycyjnej balijskiej restauracji z fantastycznym jedzeniem. Biali klienci z lekkim zdziwieniem patrzyli na te z nas, które zachowały makijaż. Bawiłyśmy tym elementem zaskoczenia wyśmienicie!
W końcu przyszedł czas na powrót do hotelu gdzie rozbawione zaległyśmy spać po ot takim zwykłym 8 marca na Bali..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz