poniedziałek, 16 lipca 2012


Powiew historii



Wieczorem odwiedzamy Mykonos. Jest to bardzo piękne miasteczko. Wspaniałe wiatraki, które zna cały świat. Mieszkańcy aby chronić się przed piratami, zaczęli budować bardzo kręte i wąskie uliczki. Napastnicy gubili się w labiryncie ulic i pojedyńczo byli wyłapywani i zabijani. Symbolem wyspy jest pelikan, który tu mieszka. Jedynym mankamentem są ogromne tłumy.
Rano płyniemy na wyspę Delos. To tu jest prawdziwa historia. W starożytności żyło tu 30 tyś. mieszkańców. Powala mnie (nie pierwszy zresztą raz) aleja lwów. Zachowane na posadzkach mozaiki każą nam się zastanowić nad poziomem prac współczesnych robotników. Sposób przechowywania wody, akwedukt i amfiteatr budzą we wszystkich podziw. Po kilku godzinach, spędzonych w ruinach starożytego miasta, postanawiamy wrócić na łódkę.
Niestety silnik w naszym pontonie zaczął nawalać. Prąd od strony wyspy i wiatr jest zbyt silny aby ryzykować powrót po część załogi. Upychamy się w dziewięć osób i powolutku, żeby silnik nie zgasł, płyniemy w kierunku łódki. Nasz pontonik dzielnie sobie radzi, a ludzie z okolicznych statków fotografują naszą zwariowaną grupę. I to jest urok prawdziwych wakacji :)

1 komentarz:

  1. Piękny opis a lwy naprawdę robią wrażenie Violu.A z tą łódką to dobrze, że nie był to 13-ty i piątek,bo nie wiadomo czy nie mielibyście przygód płynąc łódką.;-) Dziękuję i pozdrawiam -Ewa R-S:-)

    OdpowiedzUsuń