Wieczorem Wojtek, ze swoim wiernym pomocnikiem Robertem, przygotowuje kapitańską kolację. Lečo ma gwarancję jakości, ponieważ co jakiś czas słyszymy z kambuza:"nasze kawalerskie". Jedzonko jest jak zawsze super (niektórzy zjedli 7 dokładek).
Rano budzi nas zapach kawy, która jest przygotowywana w 3 pojemnikach!
A na stole stoją jajka na podkładkach z małych buteleczek po białym winie.
Po śniadaniu płyniemy w kierunku wyspy Scorpios. W ciągu dnia przypływa do nas stado delfinów ( ok. 10).
Pod koniec dnia cumujemy na wyspie Scorpios, która jest własnością rodziny Onassis. Wyspa jest prywatną własnością i nie można wyjść na stały ląd. Nie sprawia wrażenia przyjaznej. Wszędzie są napisy informujące o pilnujących, groźnych psach, a wieczorem widać światła patrolującego samochodu, który całą noc objeżdża wyspę.
No cóż, nadmiar bogactwa raczej przytłacza niż uwalnia. Stajemy się wtedy niewolnikami własnego majątku. A szkoda bo świat, wokół, jest taki piękny i warto czasem pochylić się nad drobnymi rzeczami. One też potrafią przynieść wiele radości.
Rano budzi nas zapach kawy, która jest przygotowywana w 3 pojemnikach!
A na stole stoją jajka na podkładkach z małych buteleczek po białym winie.
Po śniadaniu płyniemy w kierunku wyspy Scorpios. W ciągu dnia przypływa do nas stado delfinów ( ok. 10).
Pod koniec dnia cumujemy na wyspie Scorpios, która jest własnością rodziny Onassis. Wyspa jest prywatną własnością i nie można wyjść na stały ląd. Nie sprawia wrażenia przyjaznej. Wszędzie są napisy informujące o pilnujących, groźnych psach, a wieczorem widać światła patrolującego samochodu, który całą noc objeżdża wyspę.
No cóż, nadmiar bogactwa raczej przytłacza niż uwalnia. Stajemy się wtedy niewolnikami własnego majątku. A szkoda bo świat, wokół, jest taki piękny i warto czasem pochylić się nad drobnymi rzeczami. One też potrafią przynieść wiele radości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz