środa, 7 listopada 2012

Fantastyczne zmęczenie

Podczas trzeciego lotu jesteśmy wykończeni. Niektórzy z nas przybierają dziwne pozycje przy spaniu.
Po 25 godzinach podróży lądujemy na Koror w Palau. Marzymy o prysznicu i łóżku. Życie jak zawsze jest pełne niespodzianek i tym razem nas nie zawiodło. Nie doleciał mój i Janusza bagaż. Poza tym nie działają nam komórki albowiem Polska nie ma podpisanej umowy. Za dwa dni mamy wypływać w morze na nurki, a następny samolot, który ewentualnie może dowieźć nasz bagaż, przylatuje również za dwa dni. Tak więc bez ubrań i sprzętu o 4 rano docieramy do hotelu. Miejsce naszego zakwaterowania jest wielce urokliwe. Rano odkrywamy małą plażę. Niestety ja nie mam w czym się wykąpać. W związku z tym udajemy się do pobliskiego sklepu. Po dokonaniu zakupów odzieżowych i lokalnego wina wracamy do hotelu. Okazuje się, że ok 50 metrów od linii brzegowej, na głębokości ok 4 metrów jest zatopiony samolocik mitsubishi "0"!!!  Słysząc tę informację Janusz pędzi do pokoju w celu złożenia nurkowego sprzętu fotograficznego (ten na szczęście był w bagażu podręcznym).
Zanurzenie się ze sporym aparatem fotograficznym, bez balastu, jest wielce problematyczne. Trzy osoby muszą Janusza upychać za nogi pod wodą. Nasze poczynania są uwieńczone sukcesem i samolot zostaje sfotografowany.


2 komentarze:

  1. pozdrawiamy niektorych z Was, szczególnie tych którzy przybierają dziwne pozycje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń