poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Szaleństwo nie bal

Od kilku lat nasi przyjaciele organizują bal przebierańców, który teoretycznie powinien być balem karnawałowym. Każdy bal ma określoną tematykę i trzeba przyznać, że kilkadziesiąt osób każdego roku przechodzi samych siebie! Znamy się jak łyse konie, a wchodząc na salę nie możemy się poznać! Szefowa lokalu patrzy na nas z przymrużeniem oka (tak tylko można wytrzymać z bandą wariatów).
Tematem tegorocznego balu było: GOD SAVE THE QUEEN.Wszystko co jest lub było związane z wyspiarzami było obecne na sali.







Rozpoczął się orszakiem królewskim (albowiem cała rodzina była obecna), a potem szaleństwu nie było końca.


Super jest mieć farta i być otoczonym ludźmi, którym się chce! Dzięki nim mam możliwość malować świat wszystkimi kolorami tęczy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz