czwartek, 25 kwietnia 2013

Wielki finał!


Ranek rozpoczęliśmy bardzo wcześnie próbą generalną. W garderobie czekała na nas niespodzianka: na środku najspokojniej w świecie stał sobie sedes!
 
                         

Nasza uwaga skupiła się na nim przez 3 min albowiem byłyśmy pochłonięte absolutnie czym innym!
Harmider jaki panuje w damskiej garderobie, gdzie co chwila zmienia strój kilkadziesiąt kobiet, jest niesamowity!
Ja dołożyłam sobie zwiększoną dawkę stresu gdyż nie zabrałam biletów dla moich gości! ( Jeśli ktoś jest nienormalny jak ja to niech cierpi!). Na szczęście dobra dusza dowiozła w ostatniej chwili bilety.
Jak co roku występy były fantastyczne mimo ogromnej tremy.
Na szczęście kilkumiesięczne treningi nie są dla nas wyrzeczeniem tylko przyjemnością. Poza tym zajęcia flamenco przynoszą tylko korzyści naszej kondycji fizycznej i psychicznej również.
To niesamowite, że tylu osobom zwyczajnie chce się coś robić, a nie zalegać przed komputerem czy telewizorem.
Cudownie jest gonić świat stepując w butach flamenco!














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz