piątek, 10 maja 2013

I to już jest koniec...


Płyniemy w kierunku Hurgady. Po nurkowaniach wrakowych stęskniona jestem raf.
Nocne nurkowanie odbywamy w pięknym miejscu i co chwila napotykamy coś niesamowitego.







Wszystko mnie zachwyca, ale na tym safari nie spotkałam jeszcze hiszpańskiej tancerki. A bez tego nie można mówić o dobrze zaliczonym safari! Los uśmiecha się do mnie pełną gębą i napotykam cudowną przedstawicielkę tego gatunku. Wracam do niej trzykrotnie żeby nacieszyć oczy. Taki nocny nurek to jest coś!



Ostatnie nurki są w bajecznych, kolorowych miejscach. Powalają na kolana ławice błękitnych rybek, które układają się we wstęgi i otaczają nas ze wszystkich stron.







Promienie słońca muskają rafę, która mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Jest zwyczajnie cudnie.



Szkoda, że wszystko się kiedyś kończy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz