niedziela, 17 listopada 2013

Kambodża- kraina po przejściach


Po straszliwych bratobójczych mordach naród stara się żyć normalnie -  mimo  straty kogoś bliskiego w każdej rodzinie.

Każdy Europejczyk powinien zobaczyć jak wygląda droga ziarnka ryżu, który trafia na nasz stół ( bywa zaskoczeniem np. suszenie zbiorów na stacji benzynowej). 
Dzieci nie mają tu łatwego życia i pracują praktycznie od urodzenia ( dzięki maluchom turystom miękną serca i matki otrzymują większe datki). 

Mam nadzieję, że bogowie ( z jakiegokolwiek wyznania ) spojrzą wreszcie łaskawiej ku Kambodży. 
Turystyka masowa jest dla nich błogosławiaństwem, ale wszyscy doskonale wiemy że niesie ze sobą zalew tandety.
Ku naszemu zdziwieniu idąc ulicą w Siam Reap napotykamy ulicę pełną pubów i dyskotek. Bawią się w nich ludzie z różnych ras i narodowości. To jeden z dowodów na to że naród chce żyć jak cały świat. 
Nasza grupa ochoczo wtapia się w szalejący tłum. 
Po czym kontynujemy wieczór na "szlafrok party" w hotelu. 
Fajnie jest móc gonić ten świat!


Jeśli lubisz ten blog pomóż go promować klikając w jedną z ikonek poniżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz