poniedziałek, 25 listopada 2013

Zaczarowana łódź, zaczarowany kapitan..



Gotująca stara szamanka niezwykłe potrawy. Wróżąca z ręki przyszłość i odkrywająca prawdę o sobie- nawet białym przybyszom, którzy przyjechali do jej kraju aby poznawać podwodny świat. To ona tworzyła aurę i była guru dla załogi i nas.  
                                      
    Milczący, nieśmiały kapitan, na którego ręce złożyliśmy nasz los.
                                       
 Wszystko to na łodzi nurkowej Whita Manta zauroczyło nas absolutnie. Nieśmiała, a jednocześnie wesoła załoga zawojowała nasze serca. W ciągu dnia niczym mrówki pracowali bez wytchnienia zapewniając nam komfort pod każdym względem. 
Briefingi nurkowe, które prowadziłł Chris też nie należały to pospolitych....
Budowane rafy z kamieni, bananów i mandarynek były absolutem. 
Ostatniego wieczoru nasza szefowa kuchni i jednocześnie mentalna przewodniczka ( mimo dość dojrzałego wieku) zamieniła się w mocno szurniętą nastolatkę, która udawała d-jay'a. 
                                            Fot. Joanna Grootings
                                               Fot. Joanna Grootings
                                          Fot. Joanna Grootings

Świat podwodny również ukazał nam niezwykłe oblicze. 
                                            Fot. Grzegorz Z
                                               Fot. Grzegorz Z
To tu widzieliśmy  w miłosnym uniesieniu mątwy i ośmiornice. To był dla nas zaczarowany czas..

Jeśli polubiłeś ten blog kliknij w jedną z ikonek poniżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz