piątek, 20 grudnia 2013

To życie..


Tak sobie piekę "Dorotkowe ciasteczka", przystrajam dom i takie tam.. 
Cały czas w tyle głowy  kołaczą mi się niepokojące myśli. Ma na to oczywiście wpływ niedawna wyprawa do Kambodży, Tajlandii i Laosu. Życie w tych krajach jest bardzo ciężkie, szczególnie poza turystycznymi miejscami. Kobiety i dzieci od najmłodszych lat pracują bardzo ciężko. 
 Z mizernym skutkiem zresztą. Na szczęście panujący tam klimat nie wymaga noszenia ciepłych butów i ubrań. Dzieci biegają nago lub ubrane są w (delikatnie mówiąc) zużyte rzeczy. O sandałkach czy klapkach możemy zapomnieć. 
Patrząc na europejskie przedświąteczne szaleństwo mam wyrzuty sumienia wspominając spojrzenia azjatyckich dzieci. Pewnie mi to przejdzie ( jak to Europejczykom).
 Z okazji świąt kupujemy masę nieistotnych pierdół, które zaniedługo będą rzucone w kąt. Nie doceniamy jakimi jesteśmy szczęśliwcami. 
Jedni mają za dużo, inni mają niewiele. Ech życie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz