środa, 25 czerwca 2014

Linowe szaleństwo


Na czwarty dzień naszej wędrówki przygotowałam dla nas niespodzienkę: park linowy! Część grupy odniosła się do tego pomysłu bardzo sceptycznie, ale chciał nie chciał musieli się stawić. Już przy zakładaniu uprzęży i kasków były niezłe jaja. 
Na pierwszy ogień poszli mężczyźni i Małgorzatka.
To co wyprawiała pierwsza grupa przeszło nasze oczekiwania. 
Widzowie płakali ze śmiechu widząc poczynania naszej dzielnej drużyny.
Jako drugie poszły kobietki i trzeba przyznać, że mimo trudnej trasy sprawiły się świetnie. 

Mnie się tak spodobało, że ostatni odcinek powtórzyłam!
                            
Wszyscy uczestnicy tego szaleństwa byli zachwyceni ( niektórzy nawet odszczekali krytykę). 
Za 15 złotych mieliśmy ogromną radość z pokonywanej trasy i ubaw po pachy z wyczynów naszch kolegów! Jakiż ten świat jest fajny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz