czwartek, 6 listopada 2014

Bohaterowie naszych czasów..


Kiedyś rycerze walczyli ze smokami ratując piękne dziewice.  
Podczas wojen patroci walczą o niepodległoścć ojczyzny. 
Kiedy kraje cieszą się pokojem nie możemy ( na szczęście) wykazać się odwagą walcząc o wolność. 
Czy codzienność w spokojnej rzeczywistości pozbawia nas okazji bycia bohaterami? Otóż absolutnie nie!  Strażacy, policjanci, wojskowi na misjach mają " w spisie" swoich obowiązków bohaterstwo. A co z szarym obywatelem? Na codzień fajnie jest jak wykazujemy się empatią i staramy się zauważać innych. Dobrzy ludzie często wędrują sobie przez życie nie krzywdząc innych:  nieraz komuś zrobią zakupy, pocieszą zmartwionego sąsiada, pomogą staruszce przejść przez ulicę. Fajna jest taka życzliwość, gorzej kiedy musimy zrobić coś co zaburzy nasz życiowy porządek. Wtedy większość z nas się nie wychyla tłumacząc się w zawiły sposób. 
U naszych przyjaciół na działce, pod parkanem, kotka urodziła trzy kociaki. Maleństwa miały się świetnie pod opieką mamy. Niestety pewnego dnia kotka nie wróciła do swoich dzieci, które płakały rozpaczliwie. Basia z Jurkiem teoretycznie nie lubią kotów. Jednak widząc nieszczęście trójki głodnych maluchów zapakowali je do pudełka i zabrali do domu. 
Karmienie mlekiem Bebiko strzykawką co trzy godziny było bardzo absorbujące (szczególnie w nocy!). Pierwszą noc maluchy przepłakały, ale wygłodzone jadły łapczywie, co niewątpliwie było oznaką zdrowia. Od poniedziałku rozpoczęliśmy wspólne poszukiwania domów dla maluchów. 
Pierwszy kociak już pierwszego dnia znalazł rodzinę. Udało mu się zaprzyjaźnić ze starym kocurem,z którym teraz śpią przytuleni. 
Ja znalazłam zwariowaną rodzinkę, która zakochała się w czterotygodniowym kocurku. 

                                           fot. M. Barcik
Kotka mieszkająca tam od paru lat patrzy na niego z dezaprobatą i omija szerokim łukiem. Natomiast leciwa suczka ( owczarek niemiecki) matkuje małemu Florkowi absolutnie! 

                                          fot. M. Barcik
Trzecie maleństwo zdobywało serca swoich wybawicieli wielkimi krokami i jak należało się spodziewać u nich zadomowiło się na stałe ( nadmieniam, że ONI nie lubią kotów?!). Maleńki Rysiek również ma swojego sierściucha do którego może się przytylulić. Jest nim królik imieniem Buba, który z lekkim zdziwieniem obserwuje poczynania nowego domownika. 
Dzięki determinacji Basi i Jurka kotki ocaliły życie. Biorąc je, ryzykowali posiadanie trzech kotów ( za którymi przecież nie przepadali!). Pewnie dla niektórych to żaden wyczyn. Ale to właśnie ta rodzina miała nieprzespane noce opiekując się płaczącymi oseskami. Uratowali zwierzaki z czystego odruchu sreca. I to są właśnie bohaterowie naszych czasów. Dzięki małym gestom takich ludzi codzienność jest zwyczajnie lepsza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz