Ostatnio rehabilituję kolano po wyczynach na nartach. W tym celu kilka razy w tygodniu muszę pojawić się w Konstancinie. Przejazd mostami z prawobrzeżnej Warszawy jest katastrofą. Poradzono mi przejazd przez Górę Kalwarię, który okazał się zbawieniem. Jadę sobie spokojnie i patrzę jak się męczą, rano w korkach, kierowcy jadący do Warszawy.
Ostatnio dowiedziałam się, że ruszyła przeprawa przez Wisłę w Karczewie.
A że pogoda była piękna zjechałam z drogi na prom. I to był strzał w dziesiątkę! Oszędziłam kilkanaście kilometrów.
Ptaszki śpiewały, słonko świeciło, a na brzegu przysiadło królestwo kwitnącego rzepaku.
Cuuudnie, niestety trzeba do pracy iść.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz