My jedziemy kolejny rok na trekking. Tym razem są to na Mazury. Pogoda ma być piękna więc mam nadzieję, że będzie super!
W tym roku jedzie z nami nasza pięciomiesięczna sunia. Mam nadzieję zmęczyć ją absolutnie.
Grupa spotkała się w pociągu. Psina spała pod naszymi nogami i nawet konduktor miał problem ją dostrzec. Całæ drogę była niezwykle grzeczna.
Pociąg TLK mknął niczym strzała.
Po upałach w Warszawie Giżycko przywitało nas o 22 lekkim zimnem.
Zjedliśmy rybkę i pomaszerowaliśmy do naszego noclegu w Twierdzy Boyen. Mieliśmy wrażenie, że patrzy na nas kupę lat historii ( wybudowano ją w poł. XIXw).
W bramie czekał na nas dozorca, który wpuścił nas do sal noclegowych.
A w nocy słyszeliśmy maszerujących żołnierzy....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz