wtorek, 28 lipca 2015

Koniec żeglarskiej przygody... ( Włochy- Wyspy Liparyjskie)


Ostatniego dnia Morze Tyreńskie z łagodnego baranka przeistoczyło się w groźnego lwa.
Niestety wcześniej uszkodziliśmy lewy saling. Kapitan zabezpieczył usterkę, ale mogliśmy pływać tylko prawym halsem?!
                                      

 
Zaczęło wiać 25 węzłów. Nasza lekko spanikowana załoganta Mira czuła się bezpieczniej w ogromniastym kapoku. 
                                           
Dopłynęliśmy do Mariny Portorosa ok 16. Tutaj naszym masztem zajęła się obsługa portu. 
Po kilku godzinach wymieniono saling i łódeczka była jak nowa.
Żegnajcie Wyspy Liparyjskie, witaj Sycylio!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz