Jeżeli znajdziesz się na Cykladach to obowiązkiem jest odwiedzić niezamieszkałe Delos gdzie tytanka Latona wspierała się na, jedynym tu rosnącym, drzewie rodząc bliźniaki Artemidę i Apollina ( nieślubne dzieci z Zeusem- co wzbudziło wielki gniew jego żony Hery).
Wyspa była zamieszkana od III w. p.n.e. stając się ważnym ośrodkiem handlu. W I w. p.n.e. wojska Mitrydatesa napadły na Delos, a kilka lat później piraci dokończyli dzieła spustoszenia.
Od tej pory pozostała niezamieszkana, a rabusie do XIX w. wywozili wszystko co dało się zapakować na jednostki pływające.
Dzisiaj wyspa jest licznie odwiedzana przez turystów na małych promach z Mykonos.
Cumujemy na wysokości antycznego portu handlowego. Zwiedzanie niesamowitych ruin, przez załogę, trwa ponad dwie godz.
Na każdym tu przybyłym ruiny, z przepięknymi mozaikami i Aleją Lwów, robią niesamowite wrażenie.
To właśnie jest to miejsce gdzie można poczuć atmosferę starożytnego świata!
Niestety nie można tu zostać na noc.
Tak więc podnosimy kotwicę i płyniemy na maleńką wyspę Despotiko.
Cumujemy w romantycznej zatoce.
Tym razem męska czwórka zdobywa najwyższe wzniesienie wyspy.
Wysiłek jest nagrodzony (jak zawsze w Grecji) widokami niezwykłej urody.
I tak natchniona atmosferą Delos, urokami Despotiko, zachodem słońca i winem załoga zasypia. Towarzyszem nocnym jest tylko księżyc i szum fal..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz