poniedziałek, 26 czerwca 2017

Małe Cyklady. (Grecja-Iraklia)


Odwiedzamy wyspę Iraklia, która leży w zgrupowaniu, niewielkich wysepek, zwanym Małymi Cykladami. 
Niecałe 300 osób zamieszkuje tę niewielką wyspę. Spotykamy głównie starszych ludzi. Czas na Irakli nie odgrywa większej roli. 
Tutaj Grecy spędzają, w tawernie, długie chwile racząc się ouzo, mocną kawą i oddając się przyjemności grania w Tavli (ulubiona gra Greków).
Nie ma sensu przyspieszać rytmu wydarzeń z prostego powodu:  lepiej przed Bogiem stanąć później, niż wcześniej... Spokojne zwierzęta zdają się podzielać ten pogląd.


Nas również nie trzeba namawiać do beztroskiego trybu życia!
Zachwycają nas urocze zatoczki i niezwykłe formacje skalne.
Mocnym akcentem, jest leżący pod wodą, na 10 metrach, niemiecki myśliwiec z okresu II wojny światowej. 


Na lądzie też jest co zwiedzać. Każdy kto tu przybył powinien odwiedzić nieprawdopodobną grotę Św. Joanisa. Dojście, do niej, górami, przy temperaturze + 30 stopni i palącym słońcu nie jest najłatwiejsze. 
Sąsiaduje ona z mniejszą grotą, którą często turyści mylnie identyfikują ze Św. Joanisem. 

Trzeba być czujnym i rozejrzeć się wokół siebie. 
W skale można zobaczyć nieduży otwór i obok niego drzewo z zawieszonym dzwonem. 
Niewielka dziura prowadzi do innego świata. 
Przejście na kolanach  powoduje umazanie rąk i kolan, ale jest to niewielka zapłata za to, co ujrzą nasze oczy! 

Rzeźby wykonane przez naturę powodują u nas przyspieszoną pracę serca. 
Widzimy tu wędrujących pielgrzymów. 
Na ścianie przysiadł kamienny pelikan.
Żal nam jest, że nie mamy zaszczytu uczestniczyć w odprawianych tu czasami mszach. 
Wracamy, na łódkę, we wspaniałym nastroju. 
Wszystko nam się podoba: błękit nieba i wody, śródziemnomorska roślinność i Atena kołysząca się na wodzie.


Tylko jedna załogantka ma niewyraźną minę. Okazuje się, że poprzedniego dnia najadła się czereśni. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, oprócz tego, że zjadła je z pestkami, które zablokowały kompletnie elektryczny sedes!!!
Tak nasi inżynierowie zostają sprowadzeni na ziemię i po powrocie muszą zakasać rękawy. 
                                   
Ech życie!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz