Po dwuletniej przerwie, znowu, nasza trzydziestodwuosobowa grupa postanowiła spędzić sylwestrową noc na stoku w Wierchomli. W strojach narciarskich czuliśmy się bardzo elegancko! Damska część zadbała o wieczorowe fryzury.
Zabawa była naprawdę szalona.
Niektórzy panowie dopuścili się prezentowania swoich nagich torsów ( ciekawe czy skończy się to zapaleniem płuc:))
Przed północą odbył się zjazd z pochodniami.
O północy przywitaliśmy Nowy 2018 Rok szampanami i pokazem sztucznych ogni. Szaleliśmy do 01.30.
Nadszedł czas na założenie raków i wzięcie kijów. Przed nami była droga na szczyt. Na górze czekał na nas szczęśliwy bałwan.
Uzbrojeni, w świecące czołówki, powędrowaliśmy do Bacówki nad Wierchomlą złożyć noworoczne życzenia. Stąd czekała nas droga do Szczawnika. Towarzyszył nam księżyc i uśmiechnięte gwiazdy. Po ok. 10 km wszyscy stawiliśmy się o czwartej nad ranem, na miejsce zbiórki, gdzie przyjechał po nas autokar.
To był kolejny Sylwester marzeń!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz