piątek, 5 stycznia 2018

Trekking w Beskidzie Sądeckim zawsze jest obłędny!


Obowiązkowym punktem naszej sylwestrowej narciarskiej wyprawy jest trekking.
Prognoza pogody nas nie zawiodła. Obudziło nas błękitne niebo i cudowne słońce. Po obfitym śniadaniu (nie groził nam postrzał w brzuch) i zabraniu góry kanapek pojechaliśmy samochodami do Szczawnika. 
Stąd ruszyliśmy,na szczyt, do schroniska Bacówka nad Wierchomlą. 
Zima rozłożyła się tu całą gębą. 
Nasze psy były przeszczęśliwe. (My zresztą też!)
Widoki, na Tatry, spowodowały chwilowe milczenie naszej grupy. 
W schronisku zastaliśmy ok. 20 psów! Jakiś zjazd czy co??!! Po wypiciu gorących napoi udaliśmy się w dalszą drogę. 
Naszym celem był szczyt Pustej Wielkiej. 
Cały czas wędrowaliśmy w magicznie cudnych warunkach pogodowych. 
          Fot. M. Przybylska

Naszemu marszowi znacznie pomagały założone raki. 
Po przewędrowaniu ok 20 km dotarliśmy do Andrzejówki Ługi. Stąd prjzeszliśmy do naszego ośrodka. Byliśmy lekko zmęczeni, a nasze psy wykończone. Po powrocie nasza sunia zjadła posiłek na leżąco. 
Ale również potwierdziła, że warto było! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz