wtorek, 17 maja 2022

Khama Rhino Sanctuary ( Botswana)


Przed wieczorem docieramy na miejsce, z którym mamy duże oczekiwania. Do tej pory, w miejscach, gdzie rozkładaliśmy nasze obozowiska, było pusto. Tutaj widzimy trochę namiotów wśród drzew. Wszyscy, którzy tu przybyli liczą na spotkanie z nosorożcami. Wszędzie są tabliczki, żeby przestrzegać ciszy i nie puszczać muzyki. Hałas może zwabić nosorożce, a to nie byłoby bezpieczne. Spędzamy kolejny, wspaniały, wieczór przy ognisku, gadając o „dupie Maryni i Wojtkowych portkach”. 

Rano szybko zbieramy wszystko i wyruszamy na poszukiwania. 

Znajdujemy czwórkę, dorodnych osobników, pasącą się na skraju lasu. Kolejny raz jestem oczarowana pozorną siłą spokoju tych zwierząt.  



Jedziemy do wodopoju, który jest pusty. Licząc na przybycie nosorożców decydujemy się na objazd parku i przybycie później w nadzieji, że się pojawią.
 

Napotykamy strusie i żyrafy. 








Impale skaczą w radosnym szale. Musimy zatrzymać samochody bojąc się aby któraś nie skończyła na masce samochodu, podczas wykonywania akrobatycznych popisów!

Niestety nosorożce nie przychodzą do wodopoju i opuszczamy park z lekkim niedosytem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz