środa, 18 lipca 2012


Cudna Grecja

W samej Grecji można by znaleźć kilkanaście cudów świata. Między innymi takim cudem jest Santorini (po grecku Thira). Kiedy odwiedzającym załogom ukazują się zarysy wyspy, wszyscy mają wrażenie, że maleńkie domki na szczytach tworzą białą czapę. Zawsze wśród naszych załóg mamy "świeżaczka", który jest łatwowierny i można go łatwo wkręcać. Na okrzyk załogi: " A niech to, na Santorini spadł śnieg! To niesamowite!!"- "świeżaczek" dzwoni do Polski i pełen entuzjazmu wykrzykuje, że w Grecji, w środku lata, nastała zima (nie zwracając przy tym uwagi, że mamy temp. +40 stopni)! Budynki są tutaj biało-niebieskie. Błękitne kopułki cerkiew mienią się w słońcu. Zawsze budzi we mnie podziw determinacja Greków do odbudowy tego miejsca. Kilka razy wulkan obracał to miejsce w pył, a Thira, niczym Fenix z popiołów, powstawała i trwa nadal. Na samą górę można się dostać kolejką górską (poczujecie się jak na nartach), pieszo po stromych schodach, lub na osiołkach po tych samych schodach. Piesi co chwila wdeptują w ośle odchody, ale  to też jest urok tego miejsca.

Jedyne co mnie denerwuje to nieprawdopodobne tłumy i sklepowa komercja. My z Wojtkiem lubimy wejść na górę, powłóczyć się po uliczkach, ale na kolację zjeżdżamy lub schodzimy i w porcie, w małej tawernie z Grekami, jemy sałatkę "santorini" i coś jeszcze. Tym razem nie nocujemy na Thirze, tylko płyniemy na Ios. Ten kto jest słabego zdrowia lub ma chore serce nie powinien tu przypływać. Na szczycie tej wyspy znajdują się setki dyskotek. Jachty i promy przypływają tu przed wieczorem, aby o 23 wszyscy mogli udać się na górę i wrócić ok. 6 rano. Bawią się tu ludzie wszystkich narodowości. My również podporządkowujemy się regułom panującym na wyspie. Zatrzymujemy okazję i na pace, w dziewięć osób, jedziemy do miejsca uciech. Ok. 5 rano wracamy kamiennymi schodami do portu. Już o 8 robimy zakupy (niezwykle wypoczęci), aby jak najszybciej udać się do następnego cudu- wyspy Milos.


1 komentarz:

  1. I znowu wspaniała - relacja Violu.Santorini ciut znam, bo byliśmy z Wiktorem na tej urokliwej wyspie.Tym razem więc Twój opis wywołał moje własne niezwykle sympatyczne wspomnienia.Dziękuję za już i czekam na jeszcze..., pozdrawiając Cię serdecznie - Ewa R-S

    OdpowiedzUsuń