poniedziałek, 26 czerwca 2023

Jedziemy na barki do Francji! ( Relacja Demi- sunia rasy owczarek niemiecki)


Tym razem moja rodzina nie leciała samolotem do Grecji, tylko zdecydowała się na dwutygodniowy rejs, kanałem Dumidi we Francji i podróż samochodem. Dzięki temu miałam wielką radochę, bo mogłam z nimi jechać. Wyjazd poprzedziły przygotowania, które dla mnie były trochę uciążliwe. Nie rozumiem, dlaczego musiałam jechać do fryzjera. Ludzie mają dziwne opinie na temat zapachów. ( Niby zapach mojej sierści mógłby komuś z załogi przeszkadzać….). Nie było wizyty u weterynarza (po niedawnym pobycie za granicą, mój paszport miał wszystkie niezbędne wpisy). Spakowano samochód tak, abym mogła wygodnie i bezpiecznie jechać. 

Mnie wsadzono w szelki i przypięto. Nawet pamiętali o wyciszeniu muzyki, w mojej strefie. Wyruszyliśmy o 17. Droga była spoko.

Wojtek narzekał na burze, które trochę nas spowalniały. Zatrzymywaliśmy się kilka razy, żebym mogła załatwić to i owo. Do hotelu Picaro ( który jest niedaleko granicy) dojechaliśmy o 22. Hotel jest godny polecenia, bo przyjmuje zwierzęta i nie pobiera żadnej opłaty! Po przyjeździe okazało się, że restauracja i KFC są już zamknięte. ( Na szczęście moja kolacja z jagnięciny była zabrana z domu:). Ja zjadłam w pokoju, a rodzinka poszła do Wild Been Cafe, gdzie zjedli jakiegoś schabowego i bigos. Przed spaniem poszliśmy na spacer. Załatwiłam wszystko szybko i znalazłam ludzką potrzebę, którą usiłowałam zjeść. Nestety odkryto mój zamiar. Jak zawsze byłam zdziwiona o co tyle hałasu i że śmierdzi mi z pyska! Wojtek troszkę histeryzował. W hotelu dostałam trochę suchej karmy na oczyszczenie zębów i umyto mi pysk prysznicem! Słowo daję- ludzie to jacyś dziwni są…..