Rano stawiamy się karnie przy autokarze w celu dotarcia na lotnisko bo mamy zamiar lecieć na Phuket. Po pewnym czasie jeden z kolegów stwierdza, że zostawił w pokoju paszport. Dzwonimy do hotelu aby przeszukali pokój nr 1903. Nasza tajska przewodniczka wyskakuje z autokaru ( okazało się, że niedaleko stoi jej skuter) i w ogromnej ulewie pędzi do hotelu. W międzyczasie nasz bohater zmienia zdanie co do numeru pokoju ( obsługa hotelu nie może narzekać na nudę z samego sobotniego rana). W żadnym z wymienionych pokoi nie ma paszportu. W związku z tym bagaże w autokarze są przeglądane kolejny raz i bingo! Paszport odnaleziony! Nasza opiekunka dopada, mokra jak kura, autokaru i pomykamy na lotnisko. Na szczęście zdążyliśmy na samolot i dotarliśmy na Phuket!
Dziś jest to jedno z najbardziej popularnych miejsc wypoczynkowych na świecie.Nie bardzo bym chciała tu spędzić swoje wakacje. Tłumy turystów, skuterów i samochodów są wszechobecne.
Na szczęście jutro przenosimy się na łódź i rozpoczynamy safari nurkowe!
Jeśli lubisz ten blog kliknij w jedną ikonkę poniżej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz