niedziela, 7 lutego 2016

Hu, hu, ha- nasza zima zła!


Nie bardzo rozumiem radości ludzi, kiedy zima nie okrywa przyrody białym płaszczem. Dla mnie to masakra żyć od listopada do marca w burych kolorach. Przedkładać deszcz i błoto nad śniegiem i optymistyczną bielą?! Absolutnie niezrozumiałe! 
Ostatnia zima, do tej pory, królowała bardzo krótko. 
Półtoratygodnia temu postanowiliśmy wykorzystać najście zimy i poszliśmy na łyżwy, na nasze jeziorko. Mróz trzymał od dłuższego czasu i warstwa lodu miała ponad 30 cm. Dwie godziny zajęło nam przygotowanie tafli do łyżwiarskich wyczynów. 
Ale było warto! 
Pies oszalał z radości. 
Okazało się, że śnieg jest lekki i puszysty. 
Dzięki temu mogliśmy jeździć po całym jeziorze! Było fantastycznie. Zaplanowaliśmy nawet za tydzień wspólne łyżwy i biesiadę na jeziorze.
Niestety po trzech dniach przyszła odwilż, a temperatura podskoczyła do +12 stopni! 
Cóż było robić... Skoro przyszła wiosenna aura pojechaliśmy grupą do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego na trekking. 
Szliśmy wzdłuż wijącej się Mieni i było super! 
Kocham te nasze niespodziewane małe podróże! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz