piątek, 9 listopada 2018

Al-Hadżar-niezwykłe góry. ( Oman )

   Około 8.00 jesteśmy gotowi podjąć wyzwanie rozpoczęcia podróży. Przed hotelem czekają na nas dwaj przewodnicy: Mohamed i Nasir, oraz cztery terenowe samochody. Część grupy (tej leniwej) jedzie dwoma samochodami z naszymi przewodnikami. Ambitni prowadzą samodzielnie pozostałe dwa samochody. Około 30 minut trwa przekazanie bolidów polskim kierowcom. Każdy samochód otrzymuje tutejszy telefon komórkowy, na wypadek zagubienia się w górach czy na pustyni. .
Najpierw musimy zdobyć tutejsze pieniądze. Sa nimi riale (1rial- to ok 10 zł).
   Mijane bankomaty są nieczynne, więc zatrzymujemy się przy banku, gdzie możemy wymienić pieniądze. Wymiana waluty, zrobienie xero naszym paszportom i wypicie kawy w pobliskim McDonaldzie ciągnie się w nieskończoność.  Tutaj nikt nikogo nie pogania. My jesteśmy na wakacjach, więc nie przeszkadza nam to absolutnie! Musimy jedynie Justynę odziać w dodatkową chustę. Okazało się, że na tutejsze standardy jej szorty są zbyt krótkie.
Uzbrojeni w niezbędny sprzęt i dobre humory rozpoczynamy naszą podróż w kierunku zachodnim.
W Nakhl odwiedzamy fort. Zamieszkiwali tu władcy i stał na straży szlaków handlowych. Fort był praktycznie nie do zdobycia. Jedną z ciekawszych broni był wylewany, na atakujących, gorący syrop daktylowy.
Po godzinie zwiedzania nasza karawana rusza dalej. W krótkim czasie kończy się asfalt na drodze. Wjeżdżamy w pasmo górskie Al-Hadżar. Zaczynamy mozolnie, samochodami, wspinać się pod górę. Jedziemy wąskimi, kamiennymi dróżkami. Mijanie z innymi użytkownikami jest wielce utrudnione. Kierowcy muszą się wykazywać dobrymi umiejętnościami.  Przed zachodem słońca dojeżdżamy na 2000m. Jest tu znacznie  chłodniej niż nad morzem. Widzimy z daleka nasz hotel przycupnięty na zboczu sąsiedniego wzgórza. Są to maleńkie domki z przeszklonymi ścianami i tarasami. Między nimi rozłożył się basen.
Spędzamy tu przemiły wieczór i umawiamy się na spotkanie, w basenie przed świtem, aby zobaczyć wschód słońca.
Pobudka, o tak chorej porze, nie jest przyjemna. Większość pozostaje w ciepłych łóżkach. Wyjście na zewnątrz, w zimny poranek, jest dramatyczny. Perspektywa wejścia do basenu nie  napawa mnie radością. Skuleni spotykamy się w punkcie zbiórki. Słońce nie ma zamiaru wyjść spoza ciężkch chmur.
Mając zapas czasu pozostaje nam ogrzać się w wannie.
O 8.30 wyruszamy w dalszą podróż. Odwiedzamy stare, opuszczone miasto Al-Hambra. Jesteśmy zachwyceni niezwykłą architekturą miasteczka i oplatającymi ją palmowymi ogrodami. Przejazd wązkimi uliczkami jest niesamowitym wyzwaniem. Przewodnicy namawiają naszych kierowców na rezygnację z przejazdu samochodami. Nikt się nie poddaje i samochody wychodzą z tej przygody bez szwanku. Wiadomo!
Ponownie oglądamy to miejsce z fortu w Niżwie. Pod murami fortu rozłożył swoje kramiki bazar, na którym pozbywamy się części pieniędzy. Po wypiciu kawy nasza karawana wyrusza w dalszą drogę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz