Dzieci mamy odchowane, a u nas w duszy ciągle maj!
Mimo poważnych trudności (grypa, awaria piekarnika, złamana noga) kolejny, pierniczkowy wieczór odbył się w pełnej krasie. Gospodyni, z nogą w gipsie, dzielnie nam pomagała. Rezultaty naszej pracy były oszałamiające!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz