sobota, 23 lutego 2013
Europa obecna od lat
Kenia do okresu przedkolonialnego (1888) była mało znana Europejczykom. Okres kolonialny zmienił to diametralnie. Białych osadników ściągały tu atrakcyjne tereny. Do dziś zamieszkuje tu wielu zamożnych białych.
Przybywamy nad jezioro Naivasha, gdzie płynąc łódkami zamierzamy odwiedzić miejsca gdzie żyją hipopotamy. Jezioro jest piękne. Żyje tu wiele gatunków ptaków i oczywiście hipcie. Fotografowanie tych kolosów wymaga od naszego przewodnika wzmożonej czujności. Te wyglądające niezwykle potulnie zwierzęta w sekundę potrafią być mało przyjazne, a ich atak może być niebezpieczny.
Wychodzimy na ląd gdzie pasą się spokojnie zebry i żyrafy. Nie możemy za bardzo wchodzić w głąb lądu albowiem jest to prywatny teren białych, pilnie strzeżony przez kenijską ochronę. Swoją drogą to niesamowite widzieć z okien rezydencji przechadzające się długoszyje żyrafy i pasiaste zebry.
Po drugiej stronie jeziora odbywają się regaty optymistów. Oczywiście uczestniczą w nich tylko dzieci białych.
Wracamy po dwóch godzinach do naszych samochodów, gdzie na polanie chcemy coś zjeść. Trzeba zachować harcerską czujnośč albowiem sprytne małpy wykorzystują każdą okazję, aby coś buchnąć ze stołu.
Po lekkim posiłku jedziemy do domu Karen Blixen aby zobaczyć jej dom znany wszystkim z filmu "Pożegnanie z Afryką". Właścicielka majątku była rzadkim przykładem dobrego traktowania miejscowej ludności zapewniając opiekię medyczną i szkołę dla dzieci.
Szkoda, że nie wszyscy biali osadnicy byli tak przychylni.
Zbliża się wieczór, więc pora jechać do zakorkowanej Nairobi, z której jutro wyruszamy transportem publicznym do Tanzanii. Tam będzie prawdziwe safari!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz