
Opuszczamy spokojne Dhokos i płyniemy na Poros. Płynąc i mijając się z innymi łódkami kanałem dzielącym miasto Poros mamy wrażenie, że patrzące na żeglarzy z obu stron domy są żywo zainteresowane gdzie zacumuje kolejna jednostka.

Nie ma tu mostów więc co chwila kursują promy i tramwaje wodne.

Cumujemy przy nabrzeżu i czujemy obezwładniający smród ekskrementów. Niestety ścieki wylewane są do morza i w zależności od wiatrów i prądów można tu spędzić przyjemną lub mniej noc. Po zwiedzeniu miasta decydujemy się oddalić na bezpieczną odległość by spędzić spokojną noc bez zapachowych atrakcji. Rano ponownie cumujemy przy kei ( na wszelki wypadek w innym miejscu) i tramwajem wodnym płyniemy do wypożyczalni samochodów. Naszym pierwszym celem jest jeden z najsłynniejszych teatrów świata: Epidauros zbudowany około 300 roku p.n.e. Fantastyczna akustyka i ogrom obiektu wzbudza zachwyt każdego turysty (mógł pomieścić 14 tysięcy widzów!).

W tamtych czasach ludzie też nieźle gonili świat! Zawsze wspinamy się na najwyższe rzędy aby usiąść w cieniu i w spokoju spoglądać na scenę i niesamowity krajobraz, który znajduje się w oddali.
Po dłuższej chwili zadumy decydujemy się ruszać dalej.
Następnym niesamowitym obiektem, gdzie szczęka opada na bruk są Mykeny. Wzgórze z niesamowitymi murami "cyklopimi" poraża wszystkich. Mykenska Cytadela wita nas Bramą Lwów, które są najstarszą zachowaną płaskorzeźbą w Europie.

W ochranianej przez mury twierdzy żył król z rodziną i świtą oraz wojsko. Mieszkali tu również niektórzy rzemieślnicy ( np. złotnicy). Reszta ludności znajdowała się poza murami i była wpuszczana w okresie wojen. Odkryte grobowce niestety witają nas pustką, ale ich kształt i akustyka (jak wszystko tu zresztą) nas zachwyca.

Na szczęście w muzeum można zobaczyć odnalezioną złotą maskę pośmiertną króla oraz wiele niezwykłych przedmiotów pokazujących nam życie w tamtych czasach.

Oczywiście nie możemy się oprzeć i schodzimy głęboko do podziemnej cysterny gdzie przechowywano wodę. Kamienne schody są tu bardzo śliskie i strome (upadek grozi niezłym poturbowaniem wszystkich członków), a ściany wilgotne. Zejście jest możliwe tylko z latarką.


W ochranianej przez mury twierdzy żył król z rodziną i świtą oraz wojsko. Mieszkali tu również niektórzy rzemieślnicy ( np. złotnicy). Reszta ludności znajdowała się poza murami i była wpuszczana w okresie wojen. Odkryte grobowce niestety witają nas pustką, ale ich kształt i akustyka (jak wszystko tu zresztą) nas zachwyca.

Na szczęście w muzeum można zobaczyć odnalezioną złotą maskę pośmiertną króla oraz wiele niezwykłych przedmiotów pokazujących nam życie w tamtych czasach.

![]() |
Jak widać agrafki nie zostały wymyślone za naszych czasów.. |

Wracamy na łódkę w podniosłych nastrojach. Wiem, że mogę być dumna będąc Europejką..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz