poniedziałek, 11 listopada 2013

Początek..


Dziś budzik nie wywołał chęci rzucenia nim o ścianę. Wręcz przeciwnie! Przecież lecimy dziś do Bangkoku! 
Na warszawskim lotnisku, mimo tłumu ludzi, odprawiliśmy się bez kłopotów. Mnie udało się nadać bez dotakowych opłat dwa bagaże. Samolot do Amsterdamu był pełen luda. Dostaliśmy "wspaniałe" kanapki z serem,które szczęśliwie popiliśmy czerwonym winem.
                                     
Następny, dziesięciogodzinny lot zaczął się kiepsko, albowiem niedaleko nas usiadło czterech młodych, kompletnie pijanych facetów. Jeden właściwie został przywleczony aby po kilku minutach zwymiotować na kolegów. Po czym zabarykadował się w toalecie aby tam dokończyć dzieła. Stewardessy miały moc pracy. Na szczęście panowie szybko zasnęli i zapanował spokój. 
Żegnaj Europo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz