sobota, 15 lutego 2014

Gonitwa w 2013 roku


W 2013 goniłam świat blisko i daleko od domu. Mam wielkie szczęście spotykać w tym moim ciągłym pędzie fajnych ludzi, z którymi bardzo często nawiązuję przyjaźnie na długie lata i wspólnie z nimi na następnych wyprawach gonię ten niezwykły świat. 
Srogie mrozy nie przeszkodziły nam w szaleńczej jeździe na nartach, a upalne słońce nie powstrzymało nas przed żeglowaniem w Grecji czy zwiedzaniem Afryki i Azji.



Nurkując poznawałam świat niedostępny dla większości ludzi, a żeglując miałam okazję zwiedzać miejsca niedostępne z lądu.
                                                       Fot. Grzegorz Z.

Przeszłam dziesiątki kilometrów z kijami i udało mi się razem z przyjaciółmi zorganizować  spływ kajakowy Czarną Hańczą.  
                                           

Będąc w domu nie zalegałam na kanapie. Flamenco buło lekarstwem na dobrą, codzienną kondycję.
                                      
 Starałam się malować codzienność kolorowmi farbami i nawet nieraz udało mi się stworzyć przyzwoity obraz. Mam nadzieję nie zwolnić tempa w tym roku ( biedna ta moja rodzina i przyjaciele!). Świat jest wszędzie piękny.  Wiele rzeczy mam do zrobienia i zobaczenia- blisko i daleko...

2 komentarze:

  1. Lubię zaglądać na Twojego bloga. Bardzo dużo rzeczy się w Twoim życiu. To dobrze, bo nie ma na co czekać. Życie mamy tylko jedno i należy je przeżyć tak, żeby nie żałować straconego czasu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. Wszystko w życiu ma swój czas. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń