Czas spędzony na safari nurkowym zawsze wydaje się nierzeczywistym.
Wstawanie o świcie, ciągłe zakładanie i zdejmowanie pianek i jacketów. Czas jest podzielony na trzy strefy: jedzenie, nurkowanie ( ok 5 razy dziennie) i spanie. Niekiedy można zabalować, ale z alkoholem nie można przesadzić. W przeciwnym razie nurkowania ranne mamy z głowy! Męka z ciągłym wciąganiem mokrej pianki jest nagradzana cudem jakim jest nurkowanie!
Każde zejście pod wodę jest inne.
Możemy robić nurki kilka razy w jednym miejscu i nigdy nie będą takie same.
Różnorodność raf, ich kolorystyka i mieszkańcy tworzą prawdziwy raj pod wodą.
Widząc to wszystko nurek czuje, że jest w niebe, jednocześnie zdając sobie sprawę, że stąpa po kruchym lodzie i musi umieć realnie oceniac sytuację z jej ewentualnymi niebezpieczeństwami.
Kapitan łodzi Spoil Sport, też jest niezwykłą osobowością. Siedząc wśród nas przebrany za pirata z gitarą w ręku potęgował nierzeczywistość naszego życia na łodzi.
Gdzie indziej świat toczył swoje codzienne boje, a my zamknięci w małej kropli utkanej z marzeń tydzień spędzaliśmy w innym wymiarze.
Jak zawsze schodząc z łodzi zaczynam od razu tęsknić za następnymi nurami.
Ech życie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz