Niedziela Palmowa zapowiadała się beznadziejnie. Przywiała nas mglistym, morowym porankiem.
Na szczęście udało się słońcu przedrzeć przez gęstwinę chmur i mgieł i przed południem zwyciężyła w Warszawie piękna pogoda. Większość Polaków tego dnia wędruje do kościoła z palemkami. U nas w kościele jest nawet rano konkurs na najpiękniejsze palmy. Małym dzieciom jest nieraz ciężko unieść cuda wykonane w domu z rodziną.
Po południu ( kolejny rok zresztą ) pojechałam na babskie, przedświąteczne pieczenie.
Jak zawsze dobre humory i fantazja nas nie zawiodła.
Przed każdymi świętami obiecujemy sobie przygotować mniej wypieków, ale jakoś nic z tych planów nie wychodzi.
Jak szaleć, to szaleć, przecież mamy Wielkanocne Święta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz