Dziś z samego rana jedziemy do National Park Sussuvley.
Podczas jazdy towarzyszą nam niezwykłe krajobrazy czerwonych wydm.
Poranne łazikowanie po piaskowych wzniesieniach jest fantastyczne.
Nie ma upału więc możemy napawać się widokami do woli.
A baraszkowanie w czerwonym piasku sprawia nam ogromną przyjemność.
Ci z nas, którzy kupili specjalne długie, pustynne obuwie są absolutnie wygrani. Nie mamy w butach nawet jednego ziarnka piasku i nie jest w nich specjalnie gorąco. A co poniektórzy muszą się męczyć.....
Łazikowanie trochę nas zmęczyło, ale nie na tyle, żeby nie ruszyć dalej!
Żegnamy wielgachną sowę, która przysiadła przy naszych samochodach.
Teraz nas czeka niesamowita jazda po sypkim piachu.
Musimy spuścić powietrze z kół do 1,5, bo inaczej zakopanie się będzie pewniakiem.
Wielce przejęci pustynną jazdą. docieramy do deadvaley.
Kolorystyka krajobrazu zadowala wszystkich fotografów.
Martwe, zczerniałe drzewa potęgują wrażenie niesamowitości.
Po szczęśliwym powrocie z pustyni pompujemy koła i ruszamy do Walvis Bay.
Krajobraz zaczyna się zmieniać i co chwila mamy możliwość oglądać zwierzęta.
W Walvis Bay dostajemy do dyspozycji dwa bardzo wygodne domy. Rzucamy. się na kąpiel,pralkę,suszarkę i czajnik. Owocuje to wysadzeniem korków w jednym domu i siedzeniem przy świecach! (Przynajmniej stało się romantycznie!). Spało się wszystkim świetnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz