środa, 15 lipca 2015

Te urodziny będę pamiętać. (AFRYKA- BOTSWANA)


O 6.00 opuściliśmy ruchliwe miasto Victoria Falls. 
Czekało nas przekroczenie granicy z Botswaną. Dziś na przedzie jedzie samochód z angielsko-niemiecką ekipą. Kiedy wyjeżdżaliśmy z miasta obrana trasa wydawała nam się dziwna, ale cóż....
GPS w każdym samochodzie szalał, ale dzisiejsi przewodnicy upierali się, że urządzenia zwariowały i jadą z mapą. Ok.... Po godzinie stwierdziliśmy, że dwa punkty graniczne niebezpiecznie się oddaliły i zatrzymaliśmy konwój. Po burzliwejj dyskusji okazało się, że nadrobiliśmy 160 km! Niestety mapy trzeba umieć czytać ze zrozumieniem... A GPS jest pomocnym urządzeniem.... (Nasza pobudka o 5 poszła w diabły..)
Po kilkugodzinnej podróży, po piaszczystej drodze docieramy do granicy. 
Tutaj po ponownym wypełnieniu papierów dla wszystkich podróżujących i samochodów, kontroli czy aby nie mamy mięsa, opryskaniu kół specjalnym siuwaksem i płukaniem podeszew naszych butów znaleźliśmy się w Botswanie!
Cieszyłam się bardzo, że dziś zajedziemy do Makgadikgadi Pans National Park i nie rozczarowałam się! 
Zwierzęta były wszędzie!



Niektóre zjedzone...
Nawet szalony słoń zaatakował jeden samochód, który salwował się ucieczką. 
Przed zachodem słońca nasz samochód postanawia jechać na pole namiotowe. 
I tu niespodzianka: napotykamy zakopany w piasku jeden z naszych samochodów z angielsko- niemiecką załogą. 
Przednie koła miał obydwa skręcone do środka! Masakra. 
HZbliża się wieczór, zwierzęta schodzą do wodopoju, a my nie możemy naprawić wraku.. Zabieramy nieszczęśników ze sobą, a samochód zostawiamy na pastwę nocy..
Ciemną nocą wita nas zdenerwowana reszta przyjaciół. Najważniejsze, że wszyscy wrócili cali! 
Błyskawicznie ogarnęliśmy wspaniałą kolację z szampanami i deserem z okazji moich urodzin! Dostałam nawet super prezent.
Było cudnie!!!!!
A w nocy baliśmy się wychodzić z namiotów bo lwy krążyły wokół nas i ryczały jak wściekłe... Toaleta musiała poczekać, aż sobie poszły choć tego nigdy nie można być pewnym!
Jak to dobrze, że nasze namioty są na dachach samochodów!
Rano prom nas zabrał z parku, a ekipa techniczna przyjechała naprawiać popsuty samochód naszych rajdowców.

Te urodziny będę długo pamiętać!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz