Każdy wodospad jest cudem natury. Spadająca z szumem woda w każdym z nas budzi zachwyt.
Ostatnią noc spędziliśmy w domkach niedaleko Wodospadów Wiktorii. Naszym snom towarzył huk i dudnienie ziemi- dzięki tym odgłosom wiedzieliśmy, że zobaczymy coś wspaniałego. Pobudka była o 6.00 ponieważ mieliśmy jechać na rafting. Rano było wściekle zimno i moi współtowarzysze odmówili pójścia na wodne szaleństwo. Ja również zostałam spacyfikowana i wróciłam do ciepłego łóżka.
Koniec, końców poszliśmy o 9 oglądać ten niezwykły, wodny teatr.
Maszerując kilka godzin wzdłuż wodospadów byliśmy porażeni ogromem tego zjawiska.
Przyroda kolejny raz pokazała swoje nieograniczone możliwości.
Huk spadającej wody był ogłuszający. Co chwila zachwycaliśmy się tęczowymi mostami jakie rozpościerały się między skałami.
Przekroczyliśmy granicę piechotą i znaleźliśmy się w Zambii. Chcieliśmy zobaczyć to cudo z innej perspektywy.
Wodospady Wiktorii przyciągają turystów z całego świata. Nic też dziwnego, że jest tu mnóstwo sklepików, a na ulicy, na każdym kroku wciskają turystom coś do kupienia. Na szczęście wodospady są tak spektakularnym zjawiskiem, że nic nie jest w stanie umniejszyć tego zjawiska.
Wszędzie można przysiąść na kawę, piwo lub zjeść dziwnie wyglądające larwy.
Przynajmniej tego dnia nie musieliśmy sobie gotować. Na każdym kroku towarzyszyły nam małpy.
Warto było poprzedniego dnia męczyć się przekraczając granice!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz