środa, 26 sierpnia 2015

Pomiędzy lądem a Eubeą. ( Grecja-żagle )


Po śniadanku wyruszamy w kierunku Chalkidy. 
Jak to w Grecji jest wspaniale i widoki cieszą nasze oczy. 
Płyniemy pomiędzy stałym lądem i Eubeą, która osłania nas częściowo przed meltemi. 
Tu też nieźle wieje, co załodze sprawia radochę. 
Po 35 milach dopływamy do miasta gdzie czekają nas dwa mosty.
Pod jednym przepływamy bez problemu.

Na otwarcie drugiego mostu, z powodu silnego prądu, musimy czekać przynajmniej do północy. 
Poziom wody tutaj jest zmienny i nie można przewidzieć tych zmian. Wszystko tu opiera się na bieżącej obserwacji. Każda jednostka, która chce tędy przepłynąć musi  zameldować się w kapitanacie portu i od godz. 22 czekać pod parą jak otworzą most ( nieraz to jest kilka godzin). 
Zacumowaliśmy o 14 przy nabrzeżu. Po załatwieniu wszystkich fomalności, oraz podłączeniu prądu i wody na łódkę, poszliśmy do miasta. Damska część załogi miała dużą nadzieję na shopping. W Chalkidzie różnego rodzaju sklepów jest od groma i ciut, ciut. A tu o zgrozo dowiadujemy się, że sklepy w poniedziałki, środy i niedziele przacują do 14!! To jest dopiero dbałość obywateli żeby broń Boże się nie przepracować. 
No cóż w tej sytuacji odwiedziliśmy knajpkę gdzie oczywiście zamówiliśmy gyrosa. Nie był rewelacyjny więc zrobiliśmy po 5 minutach podejście do innej tawerny gdzie skończyło się nie tylko na gyrosach z kurczakiem.. Wieczorem knajpki i bary były wypełnione po brzegi gdzie roześmiani Grecy zajadali z apetytem. Kryzysu jakoś nie zauważyliśmy!
O 22 wróciliśmy na łódkę. O 24 kapitanat wzywał imiennie każdą jednostkę, która mijała otwarty most. Cała operacja trwała ok 20 min, po których zamknięto most i natychmiast ruszyły nim setki samochodów. Te jednostki, które przybyły za późno będą musiały czekać przynajmniej dobę na otwarcie mostu.
 Rano pożegnaliśmy tłoczną Chalikidę i dzielnie popłynęliśmy na Płn. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz