Dziwią nas wypływające nocą łódki wypełnione po brzegi ludźmi o ciemnej karnacji.
Przygotowujemy ponton i robimy desant na ląd. Tym razem trafiamy do tawerny Aloni.
Witają nas tu powitania, na drzewie, w różnych językach świata- jest nawet polskie "cześć". Właściciel króluje w kuchni i rozmawia ze wszystkimi przybyłymi gośćmi. Proponuje nam wielką rybę (nazwy nie pamiętam).
Obiadamy się tym cudem po kokardę.
W drodze powrotnej ponton musi unieść ładnych parę kilo więcej....
Większość załogi śpi na pokładzie. Nie ma to jak zasypiać w towarzystwie gwiazd...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz