Płyniemy osłonięci przez wyspę od wiatru. Zapływamy do zatoczki przy maleńkiej plaży Tsiskardo. Tutaj opuszczenie plaży przez turystów nie jest najprostszym zadaniem.
Tutaj widoki zapierą dech w piersiach, a nasza Atena wygląda imponująco.
Płyniemy dalej, a ja z niecierpliwością wyglądam zatoki Kleftiki.
Fot. B. Karpierz
Mijamy przepiękne formacje skalne.
Wreszcie ukazuje nam się rycerz zamieniony w skałę, stojący na straży wszystkich tajemnic Kleftik.
A wszystko jest tu niezwykłe i tajemnicze. Wspaniałe skały przybierające rozmaite kolory w zachodzącym słońcu.
Przejrzysta, błękitna woda.
Snurkowa wędrówka, kiedy woda połyskuje w wąwozach i grotach, zawsze jest dla nas super przeżyciem.
A noc tutaj? Nigdzie na świecie szampan nie smakuje tak jak wtedy kiedy nocą siedzimy na dziobie łódki, a gwiazdy wpadają nam do butelki i bawią się w berka z bąbelkami. Tak to już jest w Kleftikach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz