Kwintesencją wakacji może być zacumowanie jachtu w pięknej zatoce pod starożytnymi ruinami. Miłym dodatkiem będzie mała tawerna na lądzie. Czy to jest możliwe? Oczywiście! W Grecji wszystko jest możliwe!
Z daleka widzimy ruiny świątyni Posejdona na Sounionie.
Kolumny świątyni przyglądają się z góry cumującym łódkom w zatoce.
Wieczorem wszystkie załogi i okoliczni turyści wędrują do świątyni.
Nikt nie opuszcza wzgórza do zachodu słońca, który jest niesamowity.
Wieczorem zasiadamy na kolację w tawernie na plaży. Obok leniwe leży nasz ponton (trochę uszło z niego powietrze), a na górze widać oświetlone ruiny. Po powrocie pontonem na łódkę balujemy, pod gwiazdami, do białego rana.
I to jest ta prawdziwa esencja wakacji, a może nawet życia....
Zakończenie rejsu w takich okolicznościach jest fenomenalnym zwieńczeniem wspaniałych dwóch tygodni.
Dziś wcześnie rano pożegnałam załogę w Lavrionie, która po południu jechała do Aten gdzie skąd leci samolot do Polski.
A ja? A ja lecę szybciutko na Kos gdzie spotkam się z następną załogą. W sercu mam ciągle urokliwy Sounion, ale świat ciągle gonić chcę!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz