Na tym wyjeździe nie miałam czasu ( i ochoty też...) leżeć całymi dniami na leżaku.
W części lądowej upodliliśmy swoje ciała na trekkingu, raftingu, canoyningu i zeep linach.
W części nurkowej upodliliśmy swoje ciała przesiadując pod wodą kilka razy dziennie i obżerając się " po kokardę" niesamowitym jedzeniem.
Przez cały pobyt towarzyszyły nam niesamowite widoki nad i pod wodą.
Reasumując: było faaaaaantastycznie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz