Dziś czeka nas rejs i spanie na wodzie. Większość z nas to żeglarze, więc z dużą radością jedziemy do Alleppey.
Po drodze podziwiamy plantacje herbaty, które ciągną się po horyzont.
Wstępujemy dokościoła katolickiego, w którym się modlą Hindusi.
W rejonie głównie mieszkają muzułmanie i katolicy.
Hinduska dziewczynka w kościele katolickim.
Zauważamy z dużą ulgą, że na drogach i w miastach jest znacznie czyściej.
Trochę spóźnieni docieramy do Allepey, gdzie życie mieszkańców związane jest z wodą.
Zostajemy zakwaterowani na łodziach gdzie przywitał nas kapitan.
Nasze pływające domy są piękne i bardzo dobrze wyposażone.
Płyniemy obserwując życie mieszkańców.
Dowiadujemy się, że w czasie zwiększonych opadów okoliczne domy są nieraz zalewane. Wtedy rodziny mieszkają w kościele i szkole, które są położone wyżej.
Zapływamy do wiosek, gdzie mamy możliwość kupienia dużych krewetek słodkowodnych.
Ceny w sklepach są tu wysokie. Przyczyną są licznie zapływające "boat housy".
Mijamy lodzie rozbawionych hinduskich turystów.
Jesteśmy wszystkim zachwyceni.
Spędzamy romantyczny wieczór przy zachodzie słońca.
Mieliśmy obfitą, wspaniałą kolację z krewetkami z jeziora (były pyszne!).
Rano z wielką niechęcią opuszczaliśmy pokłady naszych domów na wodzie. Moglibyśmy tu spędzić jeszcze kilka dni!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz