czwartek, 12 maja 2016

Cud ocalenia


Wiosną wszystko się odradza lub rodzi na nowo. Ptactwo szaleje o czym świadczą całodobowe trele. Zwierzęta w mieście muszą sobie radzić. Balkony są pilnie strzeżone,  ale jak tylko nie ma gospodarzy ptaki potrafią błyskawicznie zagospodarować wygodną przestrzeń! Tak się stało z tarasem mojej córki i zięcia. Kiedy po kilku dniach nieobecności wrócili do domu zastali, w skrzynce na zioła, dwa jajka grzywacza! Cóż było robić... Skrzynka została przeniesiona w zaciszne miejsce gdzie para mogła bezpiecznie wysiadywać przyszłe potomstwo. Po kilku dniach pojawił się pierwszy malec. 
                                    Fot. E. Kwiecińska

Urodą nie przypominał swoich pięknych rodziców. Wyglądał raczej jak półnaga kaczucha. 
Następnego dnia wykluło się drugie pisklę. Niestety kiedy gospodarze wrócili z pracy zastali je leżące bez ducha poza skrzynką na betonie. Było bardzo zimno. Maluch miał zapadnięte oczy. Kiedy został podniesiony dostał drgawek. Błyskawicznie włożono go do gniazda obok rodzeństwa, które nie było zachwycone pojawieniem się konkurenta. Nie dawaliśmy mu żadnych szans przeżycia. Jakież było nasze zdziwienie po dwóch dniach, kiedy okazało się, że podczas krótkiej nieobecności rodziców, oba maleństwa siedziały grzecznie przytulone do siebie! 
                 
                               Fot. E. Kwiecińska
Radość była ogromna!
Teraz kibicujemy im każdego dnia i mamy nadzieję, że odlecą w dobrej formie. A potem już tylko trzeba będzie po gościach posprzątać..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz